„Bąbel”, rocznik 1974 - ma koncie już prawie dziesięć wyroków. Swoją przestępczą karierę zaczynał na początku lat 90-tych. Wpadł wtedy na pomysł kradzieży obrazów z mieszkania znanego kamieńskiego lekarza. Do kradzieży obrazów, Tomasz Sz. wynajął drobnych rzezimieszków z sąsiedniego powiatu. Sam bezpośrednio nie brał udziału w przestępstwie, ale przygotował pomocnikom dokładny plan działania. Na kartkach wyrysował nawet drogi, którymi mieli dojść do mieszkania. Ustalił, że tego dnia w domu nikogo nie będzie, ale się przeliczył. Okazało się, że w mieszkaniu została żona lekarza. Kobieta na widok złodziei zaczęła krzyczeć (oni próbowali ją uciszyć), co nie uszło uwadze sąsiadom, którzy wezwali policję. Złodzieje zostali zatrzymani, a potem wsypali pomysłodawcę. Prokuratura oskarżyła ich o rozbój. Na dodatek okazało się, że „Bąbel” wcale nie zna się na sztuce, bo obrazy, które miały być wiele warte, okazały się pracami autorstwa cioci lekarza o znikomej wartości materialnej (choć zapewne sporej sentymentalnej).
ZOBACZ TAKŻE:
Kolejne przestępstwa Tomasza Sz. dotyczyły drobniejszych oszustw i paserstwa.
- Nie można mu odmówić pewnej inteligencji, bo pomysły na przestępstwa wymyślał sam - mówi nam osoba znająca jego przeszłość.
Inteligencja zawiodła jednak „Bąbla” w czerwcu 2003 roku. W Paprotnie koło Gryfic wyminął stojące przed przejazdem kolejowym auta, wjechał na tory i zderzył się z jadącym pociągiem. W wypadku zginęła jego przyjaciółka w ciąży. Tomasz Sz. był trzeźwy, ale na kilka lat trafił do więzienia za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Dostał też pięcioletni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Z więzienia wychodzi w lutym 2013r. Trzy lata późnej zostaje złapany, gdy kieruje samochodem i oskarżony o złamanie zakazu sądowego prowadzenia pojazdów.
- Od tamtej pory cały czas miał już kierowcę - mówi nasz rozmówca.
Od 1992 do 2014 r. Tomasz Sz. był karany dziewięć razy. Mimo to nie zaprzestaje pomysłów na szybkie wzbogacenie. W grudniu 2014 r. trafia do aresztu w sprawie oszust internetowych oraz prania brudnych pieniędzy. Prokuratura podejrzewa, że wymyślił sposób na wyciąganie pieniędzy za pośrednictwem fikcyjnych sklepów internetowych i szeregu kont bankowych założonych na różne osoby. Pokrzywdzonych w tej sprawie jest prawie sto osób. Razem ze wspólnikami mieli na tym zarobić co najmniej 270 tys. zł. W areszcie „Bąbel” spędza prawie trzy lata. Z celi pisze dług list, w którym skarży się na takie traktowanie. Podaje przykłady osób, które popełniły gorsze przestępstwa i z aresztu wyszły szybciej. W końcu wychodzi na wolność w 2018 r.
Ostatnia sprawa?
Ponownie został zatrzymany pięć dni temu w dużej akcji Centralnego Biura Śledczego w Szczecinie. Razem z nim do aresztu trafiają cztery osoby. Śledztwo przejmuje Zachodniopomorski Wydział do Spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Prokuratura twierdzi, że Sz. stał na czele grupy przestępczej, która brutalnie rozprawiała się z narkotykowa konkurencją, ale była groźna dla zwykłych mieszkańców.
Zobacz też:
"Picek" zatrzymany. Prokuratura: Chciał zorganizować gang w...
- „Bąbel” miał własne „bojówki” - twierdzi prokuratura.
Według CBŚ, grupa mogła działać już od 2014 r. Terenem ich wpływów miało być zachodniopomorskie, ale głównie Kamień Pomorski i jego okolica. Śledczy ustalili, że członkowie grupy mogli uczestniczyć w obrocie dziesiątek kilogramów narkotyków, m.in. marihuany, amfetaminy czy ecstasy. Podejrzani są także o niszczenie mienia, podpalenia samochodów, rozboje, wymuszenia rozbójnicze, groźby, pobicia, a także pranie pieniędzy.
Według śledczych członkowie grupy mogą być także odpowiedzialni za pobicie k pozbawienie wolności mężczyzny w 2017 roku. Pokrzywdzony był tak zastraszony, że nie powiadomił policji. Funkcjonariusze sami ustalili okoliczności przestępstwa i dotarli do ofiary.
Policjanci podejrzewają, że ofiar grupy było więcej, dlatego apelują o zgłaszanie się na policje.
- Z ustaleń śledczych wynika, że niektóre z przestępstw, w tym pozbawienia wolności, pobicia czy wymuszenia rozbójnicze mogły nie być nigdy zgłoszone policjantom ze względu na obawę o własne zdrowie i życie - twierdzi CBŚP.
Współpraca Anna Błaszczuk
ZOBACZ TEŻ:
Oczko, Scarface... Skąd się biorą pseudonimy przestępców? [ZDJĘCIA]
