Oskarżony nie przyznał się do winy, co jest o tyle zaskakujące, że w śledztwie potwierdził swoją winę i opisał przebieg zdarzenia. Teraz w sądzie całą winę za przyznanie się zrzucił na policjantów, którzy – jak zeznał – mieli go nakłaniać do potwierdzenia swojej winy. Ponadto Sylwester M. zaznaczył, że jest spokojnym człowiekiem, nigdy nie był wulgarny, z nikim się nie kłócił i nikogo by nie skrzywdził. Prokuratura zarzuca mu, że zabił kamieniem swego kolegę, Jacka O., który miał zalecać się do jego ukochanej przyjaciółki – Sylwii C.
Śledczy ustalili, że oskarżony koczował w namiocie w rejonie parkingu przy ul. Kusocińskiego w Łodzi na Retkini. Spotykał się z Sylwią C., która codziennie przychodziła do niego i pomagała zbierać surowce wtórne. Wśród znajomych 47-latka był Jacek O., który nie ukrywał, że bardzo mu się podoba Sylwia C. I że chciałby mieć z nią romans.
Takie słowa działały jak płachta na byka na zazdrosnego Sylwestra M. Nic więc dziwnego, że obaj mężczyźni kłócili się o kobietę. Tym bardziej, że pewnego dnia Jacek O. szczerze wyznał, że chciałby uprawiać seks z Sylwią. Oskarżony zapałał oburzeniem i – według prokuratury – to właśnie wtedy postanowił, że raz na zawsze rozprawi się z rywalem.
Do realizacji tego planu doszło w nocy z 19 na 20 sierpnia 2017 roku. Wcześniej obaj adwersarze chodzi po mieście i jeździli autobusami MPK, aż w końcu Sylwester M. poprowadził Jacka O. do lasu drogą między działkami na Retkini. Po drodze oskarżony ukradkiem podniósł i schował do torby polny kamień.
Gdy byli już w lesie i Jacek O. znów zaczął mówić o swoim afekcie do Sylwii C., Sylwester M. nie zdzierżył. Według śledczych, uderzył pięścią w twarz Jacka O., a gdy ten upadł doskoczył do niego i zaczął zadawać ciosy kamieniem. Napadnięty stracił przytomność. Mimo to 47-latek nie zaniechał agresji i skopał swoją ofiarę. Dlatego Jacek O. miał m.in. obrzęk mózgu i połamane żebra.
Potem Sylwester M. rozebrał denata i – z pomocą kolegi, z którym koczował w namiocie – zaciągnął ciało w stronę ul. Kusocińskiego. Leżące na trawniku zwłoki zostały znalezione przez przechodnia, który zaalarmował policjantów, a ci zatrzymali sprawcę.