Biedni pracujący, czyli kto? Są niewidzialni dla systemu prawnego i pomocowego. "Pracują, ale żyją w ubóstwie"

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
Unsplash.com/Zdjęcie ilustracyjne
- W Polsce, ale to dotyczy również innych państw, mamy osoby, które ciężko pracują i mimo to żyją w ubóstwie. Możemy już wręcz mówić o nowym zjawisku społecznym, a więc o biednych pracujących. Wiele z tych osób jest poza jakimkolwiek systemem prawnym i systemem wsparcia - mówi dr hab. Monika Tomaszewska, prof. Uniwersytetu Gdańskiego.

Utarło się powiedzenie, że ciężka praca prowadzi do dobrobytu, a lenistwo jest powodem biedy. Z pani badań wynika, że nie zawsze tak jest. Wśród ciężko pracujących istnieje grupa osób ledwo wiążących koniec z końcem. To znaczy, że praca nie chroni przed biedą?
Tak i przyznam, że to jeden z moich bardziej zaskakujących wniosków naukowych. Zjawisko biednych pracujących jest symptomatyczne od 10 lat, czyli od czasu, kiedy nastąpiła duża deregulacja rynku pracy i akceptacja uelastycznienia pracy. Warunki wykonywania pracy uległy ogromnej liberalizacji, która łączy się również z brakiem ochrony pracujących. Z moich badań wynika, że zjawisko biednych pracujących dotyka dużego odsetka osób. To jest prawie 10 proc. wszystkich pracujących w naszym kraju! Z tym problemem borykają się też inne państwa. Definicję biednych pracujących stworzył Eurostat, który gromadzi dane na ten temat ze wszystkich państw członkowskich UE. Zgodnie z powyższą definicją, biednym pracującym jest osoba zatrudniona, podkreślam nie bezrobotna, która pracowała przynajmniej przez 7 miesięcy w roku i posiada dochód, który jest odnoszony do jej gospodarstwa domowego. Jeżeli rozporządzalny dochód, czyli taki, który nam pozostaje w kieszeni po opłaceniu wszystkich obligatoryjnych podatków i danin, jest poniżej 60 proc. mediany wynagrodzeń w kraju, to mówimy o biednym pracującym.

Czy możemy powiedzieć o konkretnej kwocie?
Mniej więcej średnie wynagrodzenie w Polsce, według GUS, wynosi obecnie 5,5 tys. zł brutto. Wpływ na tę wysoką średnią mają zarobki w sektorze publicznym i przedsiębiorstw. Natomiast mediana mówi o tym, ile faktycznie przeciętny Polak zarabia i to jest – uwaga - 4,3 tys. zł brutto. Na rękę, po odjęciu m.in. podatków, to jest jeszcze mniej, czyli około 3,2 tys. zł. Przyjmujemy, że 60 proc. tej kwoty, a więc około 2 tys. zł, to jest właśnie rozporządzalny dochód. Jeśli około 2 tys. zł przypada na gospodarstwo domowe, to możemy mówić o biednych pracujących.

Pamiętajmy też, że gospodarstwa domowe pod względem ich liczebności są bardzo różne.
Tak, niektóre składają się z kilku osób, ale mamy też gospodarstwa jednoosobowe utrzymujące dziecko lub dzieci. Wskaźnik ubóstwa w ich przypadku drastycznie wzrósł i wyniósł 17 proc. To są osoby, które naprawdę ciężko pracują, a nie są w stanie utrzymać siebie i rodziny. To oznacza, że badania dotyczące biednych pracujących muszą uwzględniać szerszy kontekst, a więc również funkcjonowanie rodziny oraz liczbę członków rodziny.

Jak wygląda sytuacja w Polsce na tle innych państw europejskich?
Przeciętnie w Unii Europejskiej biednych pracujących jest 12 proc. A więc, możemy powiedzieć, że w Polsce jest pod tym względem trochę lepiej. Oczywiście, gdy przyjrzymy się poszczególnym państwom, to procent ten jest różny. Zaskakującym wnioskiem z naszych badań było to, że wysoki wskaźnik biednych pracujących odnotowano w Luksemburgu. Tam średni dochód biednego pracującego wynosi 2 tys. euro. W naszych realiach to jest bardzo dużo, to średnie, przyzwoite wynagrodzenie. Natomiast w Luksemburgu, z powodu wysokich kosztów utrzymania, ta kwota ledwo wystarcza na życie. Z tego wynika, że zjawisko biednych pracujących, co prawda z różną intensywnością, występuje wszędzie, w każdym państwie, również uznanym za bogate.

Którzy pracujący najbardziej są narażeni na ubóstwo?
W tej puli 17 proc. pracujących, odnoszącej się do jednoosobowych gospodarstw domowych, które mają na utrzymaniu dzieci, aż 80 proc. to są kobiety. Z tego wniosek, że zagrożenie ubóstwem może być związane z płcią. Kobiety, które pracują i samotnie wychowują dzieci są zagrożone biedą, ale też wykluczeniem. Mówimy tu przecież o dużej intensywności pracy, a do tego konieczności godzenia jej z wychowywaniem dzieci. A to ogranicza w wielu sferach. Mówiłam wcześniej o średnim (medianie) wynagrodzeniu. W przypadku kobiet jest ono dużo niższe i faktycznie wynosi 3847 zł brutto. Ale nie tylko samotne kobiety są zagrożone ubóstwem. Niski poziom wykształcenia również może prowadzić do ubóstwa. Kolejna grupa biednych pracujących w Polsce to cudzoziemcy. W większości przypadków jest im oferowana praca na gorszych warunkach niż obywatelom Polski, bardziej niestabilna i nisko płatna. W tym przypadku odsetek biednych pracujących jest na poziomie 13 proc. Liczy się też region zatrudnienia. Ubóstwo rozkłada się nierównomiernie na terenie naszego kraju. Im trudniej o pracę, tym gorsze warunki pracy są oferowane. Bardziej zagrożone są ośrodki wiejskie, których mieszkańcy bardzo często pracują w ramach samozatrudnienia. Poza tym, niestabilne i nieprzewidywalne warunki pracy, a także niska jej intensywność są kolejnymi czynnikami sprzyjającymi ubóstwu. A więc jeśli ktoś jest zatrudniony np. na umowie cywilnoprawnej, o świadczeniu usług czy jest samozatrudniony, i nie ma gwarantowanej puli godzin pracy, to również może być zagrożony ubóstwem. Tym czynnikiem ryzyka może też być praca w niepełnym wymiarze. W naszym systemie przecież nie istnieje minimalna liczba godzin pracy. Można pracować na 1/10 etatu albo nawet 1/20 na podstawie umowy o pracę, ale o tak niskiej intensywności, że nie będzie gwarantować normalnego poziomu życia. Na tym nie koniec – pojawiają się umowy cywilnoprawne, które nie są uregulowane w kodeksie pracy. Mówimy tu o umowach utrzymujących osobę zatrudnioną w wyczekiwaniu na pracę, na zasadzie tzw. stand by. Jest się w ciągłym pogotowiu do wykonywania pracy, ale nie wiadomo, czy ta praca będzie, czy nie. Mówimy tu o kontraktach z zerową stawką godzin, które w ogóle nie gwarantują pracy. Skutki tych umów w sferze standardu życia mogą być bardzo dotkliwe.

Przecież to jest życie w permanentnej niepewności.
Tak, a do tego pogodzenie sfery prywatnej z zawodową jest wręcz niemożliwe. Jeżeli ktoś musi być ciągle w pogotowiu, to jak ma zaplanować swoje prywatne sprawy? Podczas badania miałam przypadek osoby, która mówiła, że nie może zaplanować grilla, zaprosić znajomych czy nawet wypić lampki

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Biedni pracujący, czyli kto? Są niewidzialni dla systemu prawnego i pomocowego. "Pracują, ale żyją w ubóstwie" - Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl