Bielsk Podlaski. Wypadek na Studziwodzkiej. Reanimacja kierowcy

(dj)
Groźny wypadek toyoty avensis w Bielsku Podlaskim
Groźny wypadek toyoty avensis w Bielsku Podlaskim Archiwum
Groźny wypadek na ulicy Studziwodzkiej w Bielsku Podlaskim. Toyota avensis przeszła dachowanie, kierowca omal nie stracił życia.

- Dwa zastępy PSP z jednostki ratowniczo-gaśniczej w Bielsku Podlaskim uczestniczyły w ratowaniu ofiary dachowania toyoty avensis - informuje dyżurny stanowiska kierowania Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.

Do wypadku toyoty doszło wczoraj po godzinie 20 na ulicy Studziwodzkiej w Bielsku Podlaskim. Toyota avensis dachowała, po czym uderzyła w słup energetyczny, kierowca pozostał uwięziony wewnątrz pojazdu. Bielscy strażacy uwolnili mężczyznę bez oznak życia, korzystając z narzędzi hydraulicznych.

Czytaj też: Śmiertelny wypadek. Lanos uciekał przed policją (zdjęcia)

Nieprzytomnego ułożyli na noszach deskowych i przystąpili do resuscytacji. Po dwóch minutach od rozpoczęcia walki o życie około 50-letniego kierowcy na miejsce wypadku dotarł zespół ratownictwa medycznego. Ratownicy przejęli ofiarę wypadku i dalszą resuscytację prowadzili w karetce. Po około 20 minutach przywrócili mężczyźnie akcję serca i zawieźli go do szpitala.

Przyczyny wypadku ustala policja w Bielsku Podlaskim.

Zobacz też:

Śmiertelny wypadek na obwodnicy Augustowa. DK8 zablokowana

Obwodnica Augustowa zablokowana. Śmiertelny wypadek na dk8. ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bielsk Podlaski. Wypadek na Studziwodzkiej. Reanimacja kierowcy - Kurier Poranny

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Też byłem na miejscu i widziałem całą akcję, wszystko jak najbardziej w porządku, brawa dla strażaków i ratowników medycznych. Brawo też dla pana podejrzewam, że był to policjant, który obserwował gapiów i jak widział osoby, przepraszam hieny chełpiące się czyjąś krzywdą i robiące zdjęcia telefonami to kazał im je usuwać z telefonów i opuścić miejsce zdarzenia. Ciekawe czy byście chcieli żeby ktoś fotografował waszą krzywdę i wrzucał zdjęcia na pseudo portale społecznościowe.Ludzie którzy stali na miejscu mieszkający w pobliżu tak nie robili tylko te hieny przyjechały z miasta szukając taniej sensacji. Współczucie dla rodziny, oby ten pan wyszedł zdrowo z tego całego wypadku.

G
Gość

komu to tłumaczysz pierwszy wpis to pewnie fachowiec od medycyny ratunkowej takich komentujących co znaja się na wszystkim nie brakuje,

J
Janek

Na to czy zespół ratownictwa medycznego dojedzie pierwszy składa się wiele elementów.

Przede wszystkim czas zgłoszenia wyjazdy dla zespołu (to nie jest zależne od zespołu).

Druga sprawa karetka mogła być zadysponowana do innego zgłoszenia (polecam sprawdzić ile wyjazdów rocznie ma taka karetka i czy wzywanie np. do złego samopoczucia od tygodnia to naprawdę rozsądne zachowanie, często przez to tam gdzie jest naprawdę potrzebna natychmiastowa pomoc przychodzi ona ze zwłoką czasową).

Trzecia sprawa, z tego co jest napisane w artykule człowiek był zakleszczony w pojeździe. Zespoły ratownictwa nie posiadają narzędzi hydraulicznych do wycinania z pojazdów. Nasi strażacy również są wykwalifikowani żeby prowadzić RKO i muszę przyznać że chłopaki super dają radę i współpraca z nimi jest czystą przyjemnością (jeśli tak to można nazwać).

p
paweł

samego wypadku nie widziałem ale jak pojechałem za 2 gim wozem straży pożarnej to widziałem jak straż ratowała człowieka .

 1) straż reanimowała  człowieka

2) pogotowie na miejscu około 8-9 minut od pojawienia si ę na miejscu 2-giego zastępu i policji . to pogotowie powinno być pierwsze .

Racja ?

p
paweł

samego wypadku nie widziałem ale jak pojechałem za 2 gim wozem straży pożarnej to widziałem jak straż ratowała człowieka .

 1) straż ratowałą człowieka

2) pogotowie na miejscu około 8-9 minut od pojawienia si ę na miejscu 2-giego zastępu i policji . to pogotowie powinno być pierwsze .

Racja ?

Wróć na i.pl Portal i.pl