Trasy BKL pozostały niezmienione. Ciuchcią można przejechać się w Majdanu do Balnicy i z powrotem oraz z Majdanu do Przysłupia i z powrotem. Pierwsza trasa (9 km) prowadzi w kierunku granicy słowackiej. Trzeba na tę podróż, z półgodzinnym przystankiem, zarezerwować ok. 2 godzin.
Dłuższa (12 km) , w kierunku Bieszczadów, zajmie niespełna trzy godziny.
Kolejka to jedna z najpopularniejszych atrakcji turystycznych w Bieszczadach. W ub. roku przewiozła 158 tysięcy osób. Tegoroczny sezon rozpoczął się z opóźnieniem, z uwagi na epidemię koronawirusa. Dopiero złagodzenie obostrzeń pozwoliło na uruchomienie kursów.
- Zazwyczaj maj był dla nas bardzo dobry, jeśli idzie o turystów. To okres, gdy mieliśmy dużo wycieczek, grup zorganizowanych. W tym roku dopiero od długiego czerwcowego weekendu kolejka mogła po raz pierwszy, po zimowo-wiosennej przerwie, wyjechać na trasę – mówi Mariusz Wermiński, prezes zarządu Fundacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej.
Już ten pierwszy weekend pokazał, że turyści stęsknili się za podróżą kultową "ciuchcią".
- Sprzedaliśmy 1500 biletów – mówi Mariusz Wermiński. – Zobaczymy, jak będzie w kolejnych tygodniach.
W czerwcu bieszczadzka kolejka będzie kursować w czwartki, soboty i niedziel. W rozkładzie jazdy są cztery kursy w weekendy: o godz. 9:30 do Przysłupia i Balnicy, o godz. 12:00 do Balnicy i o godz. 13:00 do Przysłupia. W środku tygodnia kolejka zabiera turystów tylko do Balnicy, o godz. 10.
Ze względu na epidemię koronawirusa wprowadzono ograniczenia, m.in. zmniejszono liczbę podróżnych w wagonie. Bilety (normalny 27 zł, ulgowy 22 zł) można kupić na stacji w Majdanie, ale pracownicy BKL zachęcają do kupienia ich online.
ZOBACZ TEŻ:
Platforma widokowa w Polańczyku [ZDJĘCIA]
10 najwyższych szczytów w polskich Bieszczadach
