Mowa o 46-letnim Paulu Contrerasie, którego już okrzyknięto bohaterem Ameryki.
Rzucił się na bandytę
Paul rzucił się wraz z innym mężczyzną na uzbrojonego napastnika, który wcześniej zabił jedną osobę, a 21 innych ranił.
23-letnia Alyssa, córka Paula, która przyjechała z tatą z Nebraski na paradę Super Bowl, filmowała zachowanie ojca.
Zaczęło się od krzyków, by ktoś zatrzymał szaleńców strzelających do tłumu. Contreras usłyszał te głosy i nie zastanawiał się ani chwili. Rzucił się na jednego z nich.
Paul mówił lokalnej stacji telewizyjnej: Nie myślałem o tym. Nie wahałem się, po prostu zrobiłem to.
I opisał, jak on i jeszcze jeden mężczyzna wzięli na siebie obowiązek ochrony reszty tłumu chwilę po wybuchu strzelaniny.
To była wieczność
Dodał: Zobaczyłem, że broń albo wypadła mu z ręki, albo z rękawa. I wtedy rzuciliśmy się na niego. Wydawało się, że to wieczność, ale prawdopodobnie trwało to 30 sekund. Krzyczeliśmy cały czas: Gdzie jest policja? Ściągnijcie tu gliniarzy. Mamy go!
Po chwili zjawili się policjanci i odebrali powalonego na ziemię bandytę.
Jedna osoba zginęła, ponad 20 zostało rannych. Stan trzech osób określa się jako krytyczny.
Impreza z okazji zwycięstwa drużyny Kansas City Chiefs w finale futbolu amerykańskiego Super Bowl zamiast święta radości zamieniła się w horror.
Źródło: ABC
