Uzbrojony w karabin AR-15 wpadł w Lewiston w stanie Iowa do lokalu, w którym dzieci rozgrywały mecz w kręgle. Otworzył ogień. Wybuchła panika, kto mógł, uciekał spod kul. Trwa pościg za mordercą.
Instruktor zabijał dzieci
Do maluchów strzelał Robert Card, który był wcześniej instruktorem broni palnej. Zabił co najmniej 18 osób, ponad 60 ranił.
Poszukują go grupy policji, snajperzy z pomocą śmigłowców i psów tropiących. Mieszkańcy Lizbony w Maine, bo tam miał dotrzeć szaleniec, proszeni są o pozostanie w domach. Zamknięte jest też 38-tysięczne Lewiston.
Przerwany mecz w kręgle
- Byliśmy w środku, podczas wieczoru gry w kręgle. Pojawił się nie wiadomo skąd i rozległ się głośny trzask, mówił jeden z uczestników zabawy w kręgielni Sparetime Recreation w Lewiston.
- Myślałem, że to balon pękł. Stałem tyłem do drzwi. Gdy się odwróciłem, zobaczyłem jego. Trzymał broń i wsunąłem się tam, gdzie są kręgle - dodawał uczestnik zabawy o imieniu Brandon.
- Przeczekał tam z dziesięć minut, aż przyjechała policja. Kiedy się zaczęło, zakładałem buty do gry w kręgle. Chodzę boso od pięciu godzin - mówił.
Riley Dumont opowiadała, że jej 11-letnia córka grała w kręgle, gdy usłyszała strzały. Jej ojciec, emerytowany policjant, rzucił się na nią, by ochronić małą przed strzałami.
Było już pewne, to najbardziej śmiercionośny atak spośród 565 masowych strzelanin, które miały miejsce w tym roku w USA.
Polowanie na mordercę
Policja szybko odnalazła białe Subaru z 2013 r. Carda w pobliżu przystani dla łodzi w Lizbonie, 10 km od Lewiston, ale podejrzanego nie było w środku.
Po kręgielni strzelanina przeniosła się do pobliskiego Schemengees Bar and Grille,
Robert Card pochodzi z Bowdoin w stanie Maine i jest rezerwistą sił stacjonujących w Saco. 40-latek jest samotnikiem, miał problemy psychiczne. Niedawno wyznał, że „słyszy głosy” i groził, że ostrzela bazę wojskową.
Latem trafił na dwa tygodnie do ośrodka zdrowia psychicznego. Niedawno stracił pracę, choć nie wiadomo, kto był jego byłym pracodawcą.
