Ten film w reżyserii Michała Rosy jest jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń artystycznych tego roku. Jego premierę zapowiedziano na 13 września. Podczas sopockiego spotkania z publicznością, nieopodal wejścia na molo, gdzie znajduje się wystawa, aktor opowiadał o roli dzieląc się tez anegdotami.
Mówił m.in, że aby wiarygodnie zagrać Piłsudskiego w tym wczesnym okresie, musiał zrzucić dziesięć kilogramów. Że do jego charakteryzacji użyto 4 peruki, 7 kompletów wąsów i 3 brody. Jedną z peruk, którą nosił Piłsudski wcześniej miał na swojej głowie Bruno Ganz grający Adolfa Hitlera w filmie „Upadek”.

„Piłsudski” opowiada o fragmentach życia marszałka, których nie znamy. Akcja zaczyna się w 1901 roku w szpitalu psychiatrycznym, w rosyjskim zaborze. Jednym z pacjentów jest więzień polityczny - Józef Piłsudski właśnie. A polskie podziemie niepodległościowe przygotowuje ucieczkę słynnego już działacza.
Okres od 1900 do 1918 roku w życiu marszałka - jak mówiono - jest niezwykle filmowy. Szkoda więc byłoby tego nie wykorzystać. Film Rosy jest utrzymany chwilami w konwencji westernu. Jest tu napad na pociąg, jest miłość i wreszcie nadzieja na lepsze jutro, czyli na wolną Polskę.
Zarówno Borys Szyc jak i Andrzej Pągowski, znany artysta grafik, autor plakatu do filmu mówią, że marszałek nie będzie w tym filmie pokazany na klęczkach, w sposób pomnikowy. Tylko zobaczymy człowieka z krwi i kości, ze swoimi słabościami na przykład do kobiet, z pewną niezaradnością w życiu codziennym, ale także z wizją i odwagą.
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
Borys Szyc o swojej roli w filmie „Piłsudski”: Musiałem sobie wyobrazić, że to w ogóle mogę zrobić
