Brak premii, niższe wynagrodzenie czy przymusowe urlopy, to wszystko, żeby ochronić miejsca pracy. "Fala zaniepokojenia przeszła"

Maciej Badowski
Maciej Badowski
Jeśli chodzi o poziom zatrudnienia w firmach, to w najbliższym półroczu znacząco wzrósł odsetek przedsiębiorstw które nie podejmą żadnych działań: ani nie będą zwalniać pracowników, ani nie będą tworzyć nowych miejsc pracy.
Jeśli chodzi o poziom zatrudnienia w firmach, to w najbliższym półroczu znacząco wzrósł odsetek przedsiębiorstw które nie podejmą żadnych działań: ani nie będą zwalniać pracowników, ani nie będą tworzyć nowych miejsc pracy. Dariusz Bloch/ Polska Press
To, że epidemia koronawirusa w jakikolwiek sposób wpłynie na funkcjonowanie przedsiębiorstw jest oczywistą kwestią. Spowolnienie wywołane trzymiesięcznym lockdownem nie mogło zostać obojętne wobec kondycji firm w postrzeganiu sytuacji gospodarczej w kraju i ten pesymizm z tym związany jest czymś naturalnym. Firmy zostały zmuszone do podejmowania pewnych działań związanych z epidemią także w zakresie zatrudnienia i takiej sytuacji można było się spodziewać. - Bardziej optymistycznie spoglądam na niektóre elementy dotyczące np. samego zatrudnienia, ponieważ tutaj spodziewaliśmy się znacznie gorszych wyników. Tymczasem one nie są aż tak złe jakbyśmy jeszcze na początku zakładali- tłumaczy w rozmowie z AIP ekspert.

W związku z epidemią COVID-19 większość polskich przedsiębiorców wysłała swoich pracowników na zaległe urlopy oraz wstrzymała nowe rekrutacje, wynika z badania Randstad "Plany Pracodawców". Ponadto część pracodawców zdecydowała się na wstrzymanie premii uznaniowych oraz tych za realizację celów, nieprzedłużenie zleceń osobom zatrudnionym na podstawie umów cywilnoprawnych, zmniejszenie wynagrodzenia w związku ze zmianą czasu pracy, czy rozwiązanie umowy o pracę z pojedynczymi pracownikami.

- Jeśli chodzi o poziom zatrudnienia w firmach, to w najbliższym półroczu znacząco wzrósł odsetek przedsiębiorstw które nie podejmą żadnych działań: ani nie będą zwalniać pracowników, ani nie będą tworzyć nowych miejsc pracy. Można uznać to za pozytywny sygnał, że sytuacja pracowników w większości przypadków nie będzie się zmieniać i nie powinniśmy mieć do czynienia z masowymi zwolnieniami- tłumaczy w rozmowie z AIP Mateusz Żydek, ekspert rynku pracy, Randstad Polska.- W badaniu pojawił się spadek liczby firm deklarujących w najbliższym czasie zwiększenie zatrudnienia do poziomu 14 proc. i jest on znaczący w porównaniu do badania z końca zeszłego roku ale jednocześnie więcej firm będzie zwiększać zatrudnienie, niż zwalniać pracowników. Te różnice nie są duże ale widzimy, że nie jest tak źle jak byśmy mogli przypuszczać- dodaje.

Jak tłumaczy ekspert, jeśli chodzi o zmniejszanie zatrudnienia, to 13 proc. firm w najbliższym czasie ma takie plany. Natomiast przyglądając się badaniu z końca zeszłego roku, to wtedy wynik ten wynosił11 proc.- Ten wzrost firm planujących redukcję zatrudnienia nie jest znaczący- mówi.

Dlaczego? Już wtedy pracodawcy znajdowali się w trudniejszej sytuacji w związku z szeregiem decyzji prawnych, podatkowych, rosnących kosztów pracy chociażby związanych z podniesieniem płacy minimalnej. Przedsiębiorcy musieli się mierzyć ze spowolnieniem gospodarczym w gospodarkach Zachodniej Europy, które mogły odbijać się na polskiej gospodarce. Do tego spadł popyt wewnętrzny w kraju.

- To wszystko spowodowało, ze przedsiębiorcy trochę bardziej wstrzemięźliwie spoglądali na kwestię zatrudnienia nowych pracowników. Oczywiście COVID-1 9 wpłynął na pewne pogłębienie trendów z końca ubiegłego roku ale spodziewaliśmy się zdecydowanie większego pogłębienia i takiego bardzo mocnego tąpnięcia, natomiast ta zmiana w wynikach nie jest aż tak radykalna jak można było przypuszczać wcześniej- tłumaczy ekspert.

Jednak jeśli chodzi o decyzje pracodawców w obszarze zatrudnienia, ekspert zwraca uwagę, że najczęściej podejmowanymi decyzjami przez pracodawców było takie, które relatywnie mało dotykają pracowników. W pierwszej kolejności firmy raczej wysyłały pracowników na zaległe urlopy, raczej wstrzymywały rekrutację owych pracowników i to są działania, które większości pracowników nie dotkną w dużym zakresie.

- Dopiero w dalszej części firmy wstrzymywały premie ale premia dla większości z nas jest traktowana jako dodatek z którego się cieszymy ale raczej bazujemy na stałej części naszych wynagrodzeń., a nie tego co jest uznaniowe lub wynika z realizacji celów. To są takie działania które jesteśmy w stanie, przynajmniej czasowo, znieść jako rodzaj takiego poświęcenia dla dobra dalszego funkcjonowania firmy- wyjaśnia ekspert.

Z kolei 39 proc. pracodawców swoją sytuację finansową określa jako dobrą, a 6 proc. uważa, że jest bardzo dobra. W najlepszej kondycji są przedsiębiorstwa na wschodzie kraju, gdzie niemal połowa firm ocenia swoją sytuację ekonomiczną pozytywnie oraz te, działające we wsiach poza obrębem dużych aglomeracji. Z drugiej strony 15 proc. pracodawców wskazało, że ich sytuacja ekonomiczna jest zła lub bardzo zła. Jest to najwyższy odsetek w całej historii badania, tj. od 2008 r.

W najlepszej sytuacji są przedsiębiorstwa z branży obsługi nieruchomości i firm. 61 proc. z nich określa swoją kondycję jako dobrą i bardzo dobrą. Najwięcej problemów finansowych zgłaszają natomiast firmy zajmujące się transportem, gospodarką magazynową i łącznością. Co 5. ocenia, że ich sytuacja jest zła lub bardzo zła. Na trudności wskazuje też 19 proc. organizacji funkcjonujących w obszarze pozostałej działalności usługowej.

Jednocześnie ponad połowa pracodawców (59 proc.) w ciągu najbliższych 6 miesięcy spodziewa się w Polsce recesji. To o 35 p.p. więcej niż zanotowano w poprzedniej edycji badania. Na wzrost gospodarczy liczy 4 proc. firm, tj. spadek o 11 p.p. względem końcówki zeszłego roku. W podziale na branże, na pogorszenie się sytuacji gospodarczej, wskazują najczęściej przedstawiciele firm z sektora transportu, gospodarki magazynowej i łączności oraz obsługi nieruchomości i firm. Na wzrost gospodarczy w Polsce liczy natomiast najwięcej firm z sektora SSC/BPO.

- Zdaniem wielu ekonomistów odbicie ze spowolnienia gospodarczego może nadejść szybciej niż przewidywaliśmy, to to układa nam się w pewną całość, która może pozwolić patrzeć bardziej optymistycznie na najbliższe miesiące- tłumaczy Żydek. - Jeśli firmy nawet były zmuszone do takich drastycznych rozwiązań bardziej w obszarze wynagrodzeń niż zatrudnienia, to możemy przypuszczać, że te zmiany np. związane z obniżeniem wynagrodzeń będą tymczasowe. Będziemy musieli przeczekać te trudniejsze momenty i dużo wskazuje na to, że powrócimy do nieco lepszej sytuacji- mówi.

Część z firm skorzystała z rozwiązań wprowadzonych przez rząd. Najpopularniejszym z zaproponowanych przez ustawodawcę świadczeń było czasowe zwolnienie z odprowadzania składek ZUS (39 proc.). Zdecydowana większość (85 proc.) przedsiębiorców oceniła taką możliwość jako pomocną. Najczęściej po takie rozwiązanie sięgają przedsiębiorcy zatrudniający do 50 pracowników. Spośród wszystkich firm 31 proc. skorzystało z dofinansowania wynagrodzeń pracowników oraz składek na ubezpieczenie społeczne. 82 proc. uznało je za pomocne. Wśród przedsiębiorstw najczęściej takie dopłaty otrzymały firmy zatrudniające powyżej 250 osób. 1/5 ogółu badanych firm odroczyło płatność podatków, 13 proc. wprowadziło świadczenia postojowe dla osób prowadzących działalność gospodarczą, 8 proc. wzięło niskooprocentowaną pożyczkę dla mikroprzedsiębiorców, a 7 proc pożyczkę obrotową na finansowanie deficytu w kapitale obrotowym.

- Jeśli chodzi o pomoc, to najbardziej powszechna z tych dotychczasowych rozwiązań Tarczy Antykryzysowej były czasowe zwolnienia z odprowadzania składek ZUS, blisko 40 proc. firm korzystało z tego rozwiązania i właśnie to rozwiązanie w bardzo dużej mierze jest ocenianie dobrze- 85 proc. pracodawców tak uważa. Natomiast kolejnym elementem było dofinansowanie wynagrodzeń pracowników oraz składek na ubezpieczenie społeczne i co trzeci pracodawca skorzystał z tego rozwiązania i ono też jest bardzo dobrze oceniane przez respondentów. Pozostałe rozwiązania to, jak widać, rozwiązania dla niewielkiej grupy pracodawców. Mówimy tutaj o odroczenia w płatnościach podatków, oświadczeniach postojowych, nisko oprocentowanej pożyczce dla mikroprzedsiębiorstw, czy o pożyczce obrotowej na finansowanie deficytów w kapitale obrotowym. To są skomplikowane rozwiązania, które nie są do wykorzystania przez wszystkie podmioty gospodarcze. Pożyczka obrotowa jest ewidentnie rozwiązaniem dla dużych pracodawców, zatrudniających ponad 250 pracowników i nawet co 5. z takiej pożyczki skorzystał. Tymczasem w pozostałych grupach ten wskaźnik wynosi od 5 do 9 proc. W związku z tym te rozwiązanie nie są w jakiś szczególny sposób oceniane przez pracodawców. Mniej niż połowa pracodawców docenia te pomysły i te rozwiązania- podsumowuje ekspert.

W wynikach badania wyraźnie widać, co moim zdaniem napawa pewnym optymizmem, rozbieżność w ocenie sytuacji w kraju i we własnej firmie- zwraca uwagę Monika Fedorczuk z Konfederacji Lewiatan. Ekspertka zauważa, że "o ile w ocenie większości badanych polską gospodarkę czeka w najbliższym czasie recesja, o tyle w odniesieniu do oceny sytuacji we własnej firmie najczęściej udzielaną odpowiedzią jest ta wskazująca, że sytuacja w firmie jest dobra". - To może oznaczać, że dla większości firm skutki pandemii koronawirusa były dotkliwe, ale nie zachwiały w sposób znaczący ich stabilnością finansową- komentuje.

Obejrzyj wideo:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl