Ponad 30 proc. skontrolowanych placówek stosowało tzw. opłaty covidowe za zapewnienie wymogów sanitarnych podczas świadczenia usług. Ich wysokość wahała się od 10 do nawet 350 zł w niektórych prywatnych placówkach medycznych. Podczas gdy w wielu innych krajach europejskich, np. we Włoszech ta opłata waha się pomiędzy 2 a 4 euro.
- Do UOKiKu napłynęły skargi i pytania od konsumentów dotyczące opłat pobieranych przez dentystów czy lekarzy w związku z koronawirusem. Zgodnie za informacją przekazaną przez prywatne placówki medyczne opłaty te mają pokrywać koszty związane z zabezpieczeniem gabinetów przed wirusem, np., dodatkowe środki czystości, maseczki czy fartuchy- mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK w nagranym komentarzu. - Z białego wywiadu przeprowadzonego przez UOKiK wynika, że w co trzeciej placówce medycznej stwierdzono pobieranie tzw. opłaty covidowej- dodaje.
Średnio pacjenci musieli dodatkowo zapłacić nieco ponad 70 zł. Pozytywną informacją jest to, że pacjenci sieciowych centrów medycznych z takimi opłatami raczej się nie spotkają.
Prezes UOKiK zapowiedział, że urząd będzie weryfikować te praktyki w zakresie prawidłowego uwidaczniania cen w ramach kontroli Inspekcji Handlowej. Jednocześnie przypomina, że przedsiębiorca powinien podać całkowity koszt usługi przed jej wykonaniem. - Niedopuszczalne są sytuacje w których o dodatkowych kosztach klienci są informowani po zabiegu, wizycie czy wykonaniu usługi- mówi Chróstny.
W środę przes UOKiK był gościem w Polsat News, pytany o to można wprowadzić dodatkową opłatę ale informując o tym klienta odpowiedział, że tak ale konsumentprzed wykonaniem usługi powinien usłyszeć jakie są składniki kosztu i ceny którą będzie musiał ponieść.
- Tu pojawia się także kwestia rzetelności ze strony przedsiębiorców o informowaniu o tych elementach. Po pierwsze jest to informacja, po drugie, konsument też powinien wiedzieć na co w rzeczywistości jest przeznaczana ta opłata. Widzimy, że jest ona bardzo zróżnicowana, od 10 do nawet 350 zł. To zróżnicowanie bardzo często pozwala przedsiębiorcy nie tylko prawdopodobnie pokryć koszty ale w wielu przypadkach zarabia on na tym. Stąd konsument powinien wcześniej ją poznać aby móc porównać tę cenę wykonania usługi- tłumaczył.
Jednocześnie dodał, że nie ma limitu tzw. opłaty covidowej. Jak tłumaczył, tym limitem jest odpowiedzialność i uczciwość ze strony przedsiębiorcy ale też ostrożność i weryfikowanie ceny usługi przez konsumentów przed jej wykonaniem lub przed podpisaniem umowy.
- Powinniśmy jako konsumenci zachować daleko idącą czujność widząc, że są przedsiębiorcy, którzy tych opłat nie wymagają. Są tacy, którzy umieścili ją na racjonalnej wysokości: 10, 20, a niekiedy 50 zł które może być związane z wyższymi kosztami ale niekoniecznie musi. Natomiast są też tacy którzy żądają kilkuset złotych. Tutaj można mieć wątpliwości czy rzeczywiście ta wartość jest wartością uzasadnioną- mówił prezes UOKiK.
Pytany o co zrobić jeżeli o naliczeniu dodatkowej opłaty dowiemy się po wykonaniu usługi przyznał, że po pierwsze taka osoba powinna porozmawiać z przedsiębiorcą i zwrócić mu na to uwagę.
- Natomiast w przypadku wątpliwości powinien o tym poinformować Inspekcję Handlową, która w przypadku nierzetelności przy oznakowaniu cen może ukarać danego przedsiębiorcę karą finansową do 20 tys zł. W przypadku recydywy ta kara może wynieść do 40 tys zł- wyliczył.
Obejrzyj wideo:
Premier przedstawił czwarty etap odmrażania gospodarki
