Britney Spears i Sam Asghari mogą się rozstać? Ich małżeństwo wisi na włosku, a aktor próbuje zatuszować kryzys

Relacja Britney Spears i Sama Asghariego to długa historia pełna wzlotów i upadków. Para związana jest ze sobą od 2016 roku, gdy poznała się na planie teledysku do piosenki "Slumber Party" Britney. Pięć lat później się zaręczyli, a w 2022 roku, w czerwcu, wzięli bajkowy ślub, mimo że około miesiąc wcześniej przekazali fanom smutną informację o utracie ciąży.

Droga do małżeństwa Britney była również trudna z uwagi na kuratelę i ubezwłasnowolnienie przez ojca. Wydawało się jednak, że skoro zakochani przeszli przez to wszystko, by być razem w związku małżeńskim, ich relacja przetrwa próbę czasu. Wiele wskazuje na to, że tak się jednak nie stanie.

Magazyn "TMZ" przygotowuje właśnie film dokumentalny, który ma ukazać życie piosenkarki po zakończeniu kurateli. W materiale będzie można zobaczyć m.in. trudności pojawiające się w relacji Spears z Asgharim, m.in. częste krzyki oraz kłótnie, które niejednokrotnie wymagały interwencji ochrony.

Źródła portalu informują również, że mężczyzna rzadko kiedy przebywa w domu z żoną.

Podejrzenia o kłopoty w związku znanej pary pojawiły się już kilka miesięcy temu. Najpierw głośno było o skandalu i kłótni w restauracji Britney Spears i Sama Asghariego, a następnie o wezwaniu policji do ich wspólnego domu.

Mimo to, mężczyzna postanowił ostatnio zamieścić na Instagramie krótkie wideo z Britney.

"Wędrówka z moją kobietą" - napisał pod postem.

Zdaniem psychologa Jo Hemmingsa, który wypowiedział się dla "The Sun", opublikowane zdjęcie nie oznacza, że wszystko w ich związku przebiega pomyślnie, a wręcz przeciwnie. Para jest bliska rozstania, a Sam próbuje poprawić swój wizerunek w oczach fanów przed ogłoszeniem rozstania - ocenił ekspert.

"To wszystko jest przygotowaniem na moment, kiedy odejdzie. Jeśli się rozstaną, przekona siebie — i spróbuje przekonać innych — że zrobił wszystko, co mógł, by pomóc Britney. Oczywiście wyrazi skruchę, ale nie będzie za to w żaden sposób odpowiedzialny" - ocenił ekspert.

źródło: TMZ / The Sun

mm