Zabójstwo w Podlaskiem. Napastnik kaleczył i dźgał nożem, aż zabił
Cztery rany kłute klatki piersiowej drążące do płuc, serca, wątroby, przepony. Rany tłuczone i cięte na twarzy, m.in. w okolicy czoła i łuku brwiowego, powiek, uszu, palca. W takim stanie był pokrzywdzony, który wykrwawiał się na podłodze w kuchni oskarżonego.
W chwili przybycia ratowników na pomoc było za późno. Ranny i okaleczony mężczyzna zmarł na miejscu zdarzenia. Jako przyczynę zgonu biegli z zakresu medycyny sądowej wskazali wstrząs urazowy i krwotoczny.
Czytaj też:
Po ponad 7 miesiącach prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie zabójstwa we wsi Wojszki w gm. Juchnowiec Kościelny. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił właśnie do Sądu Okręgowego w Białymstoku. Od chwili zatrzymania w marcu tego roku oskarżony jest tymczasowo aresztowany. Środek zapobiegawczy przedłużano, aktualnie obowiązuje do 14 grudnia.
- Podejrzanemu przedstawiliśmy zarzut dokonania zabójstwa w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia oraz zarzut uszkodzenia ciała. Przesłuchany w toku śledztwa przyznał się do stawianego mu zarzutu - poinformowała w piątek (10.11) Katarzyna Pietrzycka, Prokurator Rejonowy w Białymstoku.
Będzie proces o zabójstwo, choć sprawca miał ograniczoną poczytalność
Mieszkaniec wsi Wojszki został poddany obserwacji psychiatrycznej. Biegli stwierdzili, że w chwili popełnienia czynu miał w znacznym stopniu ograniczoną zdolność kierowania swoim postępowaniem. Poczytalność nie była zniesiona całkowicie, dlatego też postępowanie nie zostało umorzone. Będzie się toczył normalny proces.
Zobacz także:
Za zabójstwo Podlasianinowi grozi kara od 8 lat do 15 lat, 25 lat lub dożywocie. Takie przepisy obowiązywały w dacie zabójstwa. Dopiero w październiku br. weszła nowelizacja Kodeksu karnego, która wprowadzała ostrzejsze sankcje za taką zbrodnię.
- Z uwagi na działanie w stanie poczytalności ograniczonej w stopniu znacznym sąd może zastosować wobec sprawcy nadzwyczajne złagodzenie kary - tłumaczy prokurator Pietrzycka.
Poszedł do sąsiada przyznać się do zabójstwa
Do zdarzenia doszło 19 marca 2023 r. Tego dnia pokrzywdzony odwiedził 68-latka w jego domu. To dobrzy koledzy. Znali się od podstawówki. Jak wynika z wyjaśnień oskarżonego, widywali się dwa razy do roku, bowiem drugi z mężczyzn na co dzień mieszkał w Białymstoku.
Śledczy ustalili, że gość przyniósł ze sobą półlitrową butelkę wódki. Mężczyźni pili wspólnie alkohol. Siedzieli w pokoju. W pewnym momencie doszło między nimi do sprzeczki. Gospodarz kazał znajomemu wyjść i położyć się spać.
- Sprawca zerwał się, chwycił leżący na stole w kuchni nóż. Ugodził kilkakrotnie pokrzywdzonego w okolicę kratki piersiowej, w wyniku czego pokrzywdzony osunął się na podłogę w kuchni i w konsekwencji zmarł. Nadto sprawca dokonał również uszkodzenia ciała wymienionego w postaci różnych obrażeń ciała - opisuje Prokurator Rejonowa w Białymstoku.
Służby powiadomił sąsiad oskarżonego, do którego przyszedł 68-latek, kiedy zorientował się, co zrobił. Miał zakrwawione ręce.
- Dzwoń na policję, bo zabiłem człowieka! - miał powiedzieć.
We dwóch udali się do domu oskarżonego. Na podłodze w kuchni leżał mężczyzna we krwi. Po telefonie na numer alarmowy przybył też lokalny dzielnicowy, a potem reszta policjantów i pogotowie. Ratownicy medyczni stwierdzili zgon białostoczanina.
Warto przeczytać:
Podejrzewany 68-latek stawiał opór podczas zatrzymania.
- Nie stosował się do poleceń wydawanych przez funkcjonariuszy, stawiał czynny opór. Podjęto decyzję o użyciu środków przymusu bezpośredniego - dodaje prokurator Pietrzycka.
Mężczyzna został zakuty w kajdanki. Był nietrzeźwy. Badanie wykazało, że ma w organizmie blisko 1,6 promila.
