Spis treści

Rosjanie nie użyją swojego słynnego czołgu. Zasłaniają się wysokimi kosztami produkcji
W poniedziałek 4 marca szef rosyjskiej firmy zbrojeniowej Rostec, Siergiej Czemiezow, poinformował, że czołg T-14 Armata, czyli najbardziej zaawansowany rosyjski czołg podstawowy, wszedł w wyposażenie wojska rosyjskiego podczas inwazji na Ukrainę. Jednak nie jest on używany na polu bitwy. Czemiezow wyznał, że to dlatego, że budowa takich czołgów wiąże się z wysokimi kosztami, więc produkcja masowa jest bardzo utrudniona. T-14 Armata, to ten sam typ czołgu, co ten, któremu zgasł silnik podczas próby w Dniu Zwycięstwa w 2015 roku.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuji.pl!
Brytyjski MON: Rosjanie boją się, że stracą swój czołg
Brytyjski MON nie wierzy do końca w tłumaczenia szefa Rostecu. Uważa, że poza zbyt wysokimi kosztami budowy czołgów T-14 Armata, Rosjanie boją się utraty tych prestiżowych maszyn.
Do tej pory jest niemal pewne, że czołgi T-14 Armata nie zostały rozmieszczone na Ukrainie. To prawdopodobnie jest spowodowane potencjalnym uszczerbkiem na reputacji w przypadku utraty prestiżowego pojazdu w walce oraz potrzebą wyprodukowania większej liczby czołgów podstawowych, która może być zaspokojona tylko przez inne warianty – oświadczono.
Źródło: