Spis treści
Choroba spowodowała zamknięcie granic i masowy ubój bydła na północnym zachodzie kraju w pobliżu granicy z Austrią i Słowacją.
Władze ds. zdrowia zwierząt przeprowadziły kontrole w tysiącu gospodarstw na terenie Węgier do czwartku, przy czym cztery w dotkniętym regionie dały pozytywne wyniki.
Pryszczyca to "robota" sztucznie stworzonego wirusa?
„Nie można wykluczyć, że wirus nie był naturalnego pochodzenia. Możemy mieć do czynienia ze sztucznie stworzonym wirusem” — mówił szef sztabu premiera Viktora Orbana, Gergely Gulyas.
Gulyas dodał, że nie może wykluczyć, że wybuch wirusa był wynikiem ataku biologicznego, nie podając jednak, kto mógłby być za to odpowiedzialny.
Powiedział też, że podejrzenie opiera się na ustnych informacjach otrzymanych z zagranicznego laboratorium, a ich ustalenia nie zostały jeszcze w pełni udokumentowane.

Pogłowie bydła na Węgrzech wynosi ok. 850 tys. sztuk, co stanowi 1,2% całkowitego pogłowia bydła w Unii Europejskiej.
Pryszczyca nie stanowi zagrożenia dla ludzi, ale powoduje gorączkę i pęcherze na pysku bydła, świń, owiec i kóz, a ogniska choroby często prowadzą do ograniczeń handlowych.
Wybijanie bydła dopiero się zaczęło
Tysiące sztuk bydła zostało już wybitych, bo Węgry próbowały powstrzymać ognisko choroby, podczas gdy Austria i Słowacja zamknęły dziesiątki przejść granicznych.
„Wszyscy płakali i mówili, że to nie może być prawdą, że to niemożliwe” — mówił Paul Meixner, obywatel Austrii i Węgier, właściciel jednego z dotkniętych chorobą gospodarstw na Węgrzech.