To najbardziej śmiercionośny atak zimy w Buffalo w stanie Nowy Jork od pół wieku. Liczba śmiertelnych ofiar wzrosła do 28 w tym mieście. To połowa wszystkich ofiar w USA.
Zamarzali kierowcy. Ginęli odśnieżający chodniki
Zamarzli na śmierć kierowcy, których zaskoczyły obfite opady śniegu, wielu odśnieżających swoje posesje dostało zawałów. Życie nieprędko wróci w tym mieście do normy. A zima jeszcze nie odpuściła.
To przypomina „strefę wojny”
W następstwie zimowego cyklonu na miasto spadło ponad dwa metry śniegu. Służby ratunkowe walczą o uwolnienie ludzi z ich domów. W schroniskach i domach opieki zaczyna brakować żywności, a tysiące ludzi pozostają bez prądu, drogi zaś pozostają nieprzejezdne.
- Zaczyna brakować żywności dla tych najbardziej potrzebujących pomocy - ostrzegł dyrektor hrabstwa Erie Marc Poloncarz. Nadal obowiązuje zakaz prowadzenia pojazdów. To chyba najgorsza burza w naszym życiu i być może w historii miasta. A to jeszcze nie koniec - dodał.
Gubernator Nowego Jorku Kathy Hochul określiła miasto Buffalo jako „strefą wojny”. Meteorolodzy nie mają niestety dobrych wieści.
Prognozy nie są obiecujące
Oczekuje się, że miasto otrzyma kolejną porcję opadów.
Temperatury w Montanie spadły do minus 45 stopni Celsjusza, do -38 st. C w Des Moines w stanie Iowa, co oznacza, że ludzie mogą doznać odmrożeń w mniej niż pięć minut przebywania na dworze.

lena