Burmistrz Parczewa zaszczepiony przeciwko covid-19. Lewica donosi o nieprawidłowościach. Polityk PiS odpiera zarzuty

- Burmistrz Kędracki został zaszczepiony poza grupą „0”. Podobno za zgodą wojewody Lecha Sprawki w szpitalu zaszczepiło się także kilku innych prominentnych powiatowych działaczy Prawa i Sprawiedliwości - twierdzi Monika Pawłowska, posłanka Lewicy.

- To, z jaką pogardą Prawo i Sprawiedliwość od wielu lat traktuje obywateli jest obrzydliwe - dodaje.

- Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa miałem możliwość i skorzystałem z tzw. szybkiej ścieżki przy szczepieniu przeciwko Covid-19 - odpowiada Paweł Kędracki, burmistrz Parczewa.

Zastrzega, że jako mąż lekarki i osoba z grupy wysokiego ryzyka miał do tego prawo.

- Zawsze byłem orędownikiem i zachęcałem do tego, byśmy szczepili się jeśli tylko pojawi się szczepionka. Zgodnie z przepisami prawa miałem taką możliwość i skorzystałem z niej zgodnie z prawem. Natomiast z góry przepraszam, jeśli kogoś mogłem w ten sposób urazić - wyjaśnia Kędracki.

- Nie było szczepień prominentnych działaczy - komentuje Janusz Hordejuk, dyrektor SP ZOZ w Parczewie. Zastrzega, że szczepienie burmistrza zostało przeprowadzone zgodnie z rekomendacją NFZ.

Ostatniego dnia grudnia centrala NFZ poinformowała, że do 6 stycznia, oprócz szczepienia pracowników szpitali, dopuszczalne jest także szczepienie członków ich rodzin oraz pacjentów, którzy w tym czasie przebywają w szpitalu, a których stan zdrowia na to pozwala. Była to odpowiedź na apel Naczelnej Izby Lekarskiej.

Żona burmistrza jest ordynatorką oddziału geriatrycznego parczewskiego szpitala. Zgodnie z rekomendacją NFZ, Kędracki miał prawo przystąpić do szczepienia. Jednak dyrektor Hordejuk chce rozwiać wszelkie wątpliwości.

- Zwróciłem się do NFZ z prośbą o kontrolę realizacji szczepień, żeby zamknąć temat tych bezsensownych oskarżeń - zastrzega dyrektor szpitala.