O kulisach sprawy pisaliśmy przed miesiącem w „Głosie Wielkopolskim”. Teraz poznańska prokuratura zakończyła śledztwo, wobec którego narosło sporo wątpliwości. Śledczy przekonują, że burmistrz Szprotawy domagał się łapówki w zamian za sprzyjanie inwestorowi, którym był agent CBA. Na czym dokładnie polegało jego zachowanie? Prokuratura na część naszych pytań nie odpowiedziała wskazując, że śledztwo oparte jest na tajnych materiałach, czyli podsłuchach z operacji specjalnej CBA.
Czytaj też Afera korupcyjna w Szprotawie: co wynika z operacji specjalnej poznańskiej delegatury CBA?
Aferę korupcyjną w Szprotawie ma osądzić sąd w Żaganiu. Ale mogą pojawić się wnioski o jej przeniesienie do innego sądu
Wiadomo, że burmistrz nie przyjął żadnych pieniędzy. Pół miliona złotych od agenta CBA przyjął ksiądz polskokatolicki ze Szprotawy, który twierdzi, że były to pieniądze na remont ruin miejscowego kościoła poewangelickiego. Ksiądz został zatrzymany tuż po przyjęciu pieniędzy. Potem agenci poszli po burmistrza, a prokuratura zarzuciła Mirosławow Gąsikowi, że podobnie jak ksiądz brał udział w korupcyjnym procederze i chciał faworyzować inwestora (agenta CBA).
Sprawdź też:
Akt oskarżenia trafił do sądu w Żaganiu. Czy tam odbędzie się proces? Zwolennicy burmistrza Gąsika, w tym radni ze Szprotawy, podkreślają, że sędzią w Żaganiu jest żona urzędnika zwolnionego wcześniej z pracy przez burmistrza.
Z kolei adwokaci burmistrza wskazują na inny powód ewentualnej zmiany miejsca procesu. Podkreślają, że jeśli materiały tajne nie zostaną odtajnione, w sądzie w Żaganiu nie będzie technicznej możliwości zapoznania się z podsłuchami. W kancelarii tajnej żagańskiego sądu nie ma bowiem komputera.
Czytaj też CBA i policja próbowały umyć ręce w sprawie afery parkingowej w poznańskiej komendzie?
Tajny współpracownik PRL-owskich służb chciał podrzucić "gryps"? Zwolennicy burmistrza uważają, że to kolejna prowokacja
Burmistrz oraz ksiądz przebywają w areszcie. Ich obrońcy będą domagać się, by podczas procesu odpowiadali z wolnej stopy.
- Wokół sprawy burmistrza Gąsika dzieje się wiele niepokojących rzeczy. W urzędzie, na stanowisku burmistrza, zastąpiła go szefowa lokalnych struktur PiS. A prokuratura i sądy nie wypuszczały potem burmistrza Gąsika z aresztu. Od jesieni ubiegłego roku nie może kierować gminą, mimo że istnieje domniemanie niewinności i do tej pory nie znamy dowodów na jego winę. Niedawno szykowano kolejną prowokację wymierzoną w burmistrza. Pewien mieszkaniec Szprotawy, który w okresie PRL-u był tajnym współpracownikiem służb, chciał umówić się z jednym ze zwolenników burmistrza. Twierdził, że jest do przekazania „gryps” z aresztu od naszego burmistrza. Uznaliśmy to za prowokację, a sam „gryps” za totalną fikcję. Gdyby ktoś z nas podjął temat, zapewne zaraz zarzuconoby burmistrzowi, że w bezprawny sposób kontaktuje się ze swoimi zwolennikami
– mówi Jerzy Chmara, radny ze Szprotawy.
W piątek, 17 lipca sąd zajmie dalszym stosowaniem aresztu wobec burmistrza i księdza ze Szprotawy. Oskarżony geodeta, który także miał powoływać się na wpływy w urzędzie, w maju został zwolniony z aresztu. Powodem była jego ciężka sytuacja rodzinna.
Zobacz też:
Głośne zabójstwa, niewyjaśnione zbrodnie i tajemnicze znikni...
Sprawdź też:
- To miejsce pod Poznaniem ma tragiczną historię. Nadal przyciąga osoby żądne wrażeń
- 30 zdjęć przedwojennego Poznania. Tak pięknie wyglądał!
- Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widziałeś któregoś z nich?
- Ostatnie chwile targowiska Bema w Poznaniu. Zobacz zdjęcia
- Poznań w roku 2000. Jaki był?
- Tony nakrętek na rehabilitację - kilogram za 60 groszy
