Były komendant toruńskiej policji aresztowany. Jest podejrzany o łapownictwo. Pieniądze rzekomo dawali mu skazani

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Janusz B., gdy obejmował stanowisko zapowiadał szereg zmian w toruńskiej komendzie
Janusz B., gdy obejmował stanowisko zapowiadał szereg zmian w toruńskiej komendzie Kinek00
Janusz B., były komendant toruńskiej policji został tymczasowo aresztowany. Postawiono mu zarzuty przyjęcia łapówek od skazanych na prace społeczne.

Kierowcy nadal często korzystają z telefonów, prowadząc samochód

od 16 lat

Były toruński komendant podejrzany o branie łapówek

Janusz B. pracował ostatnio w Ośrodku Sportu i Rekreacji w Brodnicy. Ta instytucja została wyznaczona przez burmistrza miasta jako miejsce, w którym skazani przez sąd wykonują prace społeczne. Janusz B. odpowiadał za realizację tego zadania. Do jego obowiązków należało m.in. nadzorowanie wykonywania prac społecznie użytecznych przez osoby skazane na kary ograniczenia wolności. Potwierdzał i ewidencjonował roboty, a potem sporządzał sprawozdania trafiające do kuratorów. Na ich podstawie wydawane były opinie o skazanych, decydujące o ich dalszym losie.

- W śledztwie ustalono, że Janusz B. przyjmował od skazanych korzyści majątkowe w zamian za poświadczenie nieprawdy w dokumentacji, że wykonywali oni prace społecznie użyteczne w OSiR w Brodnicy. Od trzech skazanych przyjął on łącznie 14 000 złotych. Natomiast w sprawozdaniach przekazywanych Zawodowemu Kuratorowi Sądowemu poświadczał nieprawdę co do faktu wykonywania prac społecznie użytecznych. Ponadto, po wszczęciu śledztwa w tej sprawie Janusz B., dowiedziawszy się od B. M., że będzie ona przesłuchiwana w charakterze świadka, w dniu 27 grudnia 2022 roku nakłaniał ją do złożenia fałszywych zeznań potwierdzających rzekome wykonywanie prac społecznie użytecznych w OSiR w Brodnicy. Podejmował także inne działania mające na celu utrudnianie śledztwa – mówi Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.

Polecamy

Janusz B. aresztowany na trzy miesiące

Tydzień temu, jak dowiedziały się "Nowości", 62-letni Janusz B. został zatrzymany i przesłuchany w charakterze podejrzanego. Zarzucono mu popełnienie łącznie 13 przestępstw poświadczenia nieprawdy i łapownictwa.

- Z uwagi na uzasadnioną obawę matactwa, jak również fakt, że zarzucone Januszowi B. przestępstwa zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności, a więc realnym jest wymierzenie mu surowej kary, prokurator wystąpił do Sądu Rejonowego w Toruniu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Wniosek został uwzględniony, sąd zastosował tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy - dodaje prokurator Kukawski.

Polecamy

Janusz B. był komendantem policji w Toruniu dwa lata

Przypomnijmy, że Janusz B. był komendantem miejskim policji w Toruniu w latach 2006-2008. Kiedy obejmował to stanowisko, zapowiadał reorganizację komendy. Za cel postawił sobie doprowadzenie do tego, że około 50 dodatkowych policjantów wyjdzie na ulice i będzie bliżej ludzi oraz życia.

Janusz B., gdy obejmował stanowisko zapowiadał szereg zmian w toruńskiej komendzie

Były komendant toruńskiej policji aresztowany. Jest podejrza...

Przez dwa lata sprawowania funkcji o Januszu B. często informowały media. Nie tylko dlatego, że szczycił się dość nietypowym hobby - zakładał melonik i jeździł po mieście welocypedem. Również dlatego, że już w grudniu 2006 roku w czasie uroczystości związanych z rocznicą powstania Radia Maryja Janusz B. podwiózł służbowym samochodem dyrektora rozgłośni ojca Tadeusza Rydzyka, co nie spodobało się przełożonym komendanta. Potem kolejne sprawy wychodziły na światło dzienne. Janusz B. jako komendant został wyróżniony na policyjnym forum Złotą Pałą za najgłupsze rozkazy roku. Między za innymi obowiązek zdejmowania butów przez funkcjonariuszy podczas interwencji w prywatnych mieszkaniach oraz nakaz okłamywania zgłaszających przestępstwa, że radiowóz został wysłany, nawet wówczas, gdy nie było takiej możliwości w ciągu kilku godzin. Janusz B. twierdził wtedy, że nigdy takich poleceń nie wydawał.

Kwiaty dla pani psycholog

W kolejnych miesiącach okazało się, że toczy się w sprawie Janusza B. postępowanie dotyczące rozliczania przejazdów samochodem służbowym i kupowania za pieniądze podatników kwiatów policyjnej psycholog z Bydgoszczy. Miało dojść również do konfliktu z sekretarką, którą sam zatrudnił, a potem naciskał, żeby ją zwolnić.

W 2008 roku Janusz B. złożył wniosek o przejście na emeryturę. Uzasadniał to tym, że nabył prawa do niej. Decyzja ta została podjęta tego samego dnia, kiedy Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji przekazało do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy zebrane przez siebie materiały dotyczące nieprawidłowości w rozliczaniu przejazdów samochodu służbowego komendanta miejskiego policji w Toruniu.

Polecamy

Co mówił Janusz B. w 2009 roku?

- Warto zwrócić uwagę, że moją sprawę - aferę związaną z bukietem kwiatów i korzystaniem ze służbowego samochodu - oddano w ręce największych prokuratorskich tuzów: wydziałowi do spraw przestępczości zorganizowanej w bydgoskiej prokuraturze. Widać, że determinacja w zatopieniu mnie była wielka – mówił Janusz B. w wywiadzie dla nas w 2009 roku, czyli rok po odejściu na emeryturę.

- Kto chciał pana zatopić?
- Grupa oficerów z Komendy Wojewódzkiej.
- Jaki mieliby w tym interes?
- Jest w Komendzie Wojewódzkiej grupa ludzi, która obawia się zmian. Ci panowie wiedzieli, jaki mam temperament i poglądy.
- I ambicje.
- Ja tych ambicji przecież nie kryłem. Chciałem być komendantem wojewódzkim, startowałem oficjalnie w konkursie. Moje poglądy też wygłaszałem w różnych miejscach.
- Jakie poglądy?
- Że Komenda Wojewódzka musi ulec całkowitej restrukturyzacji. Że w obecnej formie jest to narośl na policyjnym organizmie, że co najmniej co trzecią osobę należy przesunąć do jednostek liniowych. Pracują tam świetni specjaliści, głównie w laboratorium kryminalistycznym, ale nie widzę powodu, dla którego przy obecnym podziale, w komendach wojewódzkich miałoby pracować więcej niż 100 osób. Zdaję sobie sprawę, że ludziom, którzy mają ciepłe posady za kilka tysięcy złotych miesięcznie, a w perspektywie emeryturę przed pięćdziesiątką, te pomysły nie mogą się podobać. Wiedzieli, jaką reorganizację przeprowadziłem w Toruniu i Grudziądzu - że dociążyłem pracą kilkadziesiąt osób na wysokich stanowiskach i wzmocniłem komisariaty. W instytucjach paramilitarnych zmiany następują zawsze bardzo wolno. Jeśli chodzi o policję, tak naprawdę, w strukturze funkcjonowania tej instytucji od lat 80. zmieniło się niewiele - mówił Janusz B.

Kujawsko-Pomorskie. Oto poszukiwani alimenciarze w regionie....

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Były komendant toruńskiej policji aresztowany. Jest podejrzany o łapownictwo. Pieniądze rzekomo dawali mu skazani - Nowości Dziennik Toruński

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

T
TAKA PRAWDA
Bzykał też rzeczniczkę prasową, której radiowozem woził kwiaty kupione za służbowe pieniądze.
8gwiazdek=osiem set
2 czerwca, 7:59, Hans von Schwinke:

TO PRECIEZ NORMALNY POLSKI GNUJ!

Hans Schweinehund, po prost won; do szkoły języka polskiego się uczyć.

H
Hans von Schwinke
TO PRECIEZ NORMALNY POLSKI GNUJ!
Wróć na i.pl Portal i.pl