Do zdarzenia doszło około godziny 13 w budynku urzędu przy ulicy Kościuszki. Ze szczątkowych informacji, jakie pojawiły się w tej sprawie, wynika, że włodarz miasta miał przyjąć 20 tysięcy złotych łapówki w związku z wydaniem decyzji urzędniczej - miała ona mieć związek z planem zagospodarowania przestrzennego terenów wokół Jeziora Tarnobrzeskiego.
Temistokles Brodowski z wydziału komunikacji społecznej Centralnego Biura Antykorupcyjnego potwierdza, że prezydent Tarnobrzega został zatrzymany „na gorąco” w swoim gabinecie.
Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, agenci rzeszowskiego wydziału CBA wkroczyli do gabinetu Grzegorza Kiełba krótko po tym, jak wyszedł z niego petent. To on miał przekazać pieniądze prezydentowi (zostawić paczkę w gabinecie). Podczas realizacji zatrzymania agenci wyprosili z urzędu petentów, nie wpuszczali też nikogo z zewnątrz. Później przeszukiwano pomieszczenia w magistracie. Sprawę nadzoruje Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Warszawie.
Nikt z urzędu oficjalnie nie komentuje wydarzeń. Jednak nieoficjalnie nasi rozmówcy nie dowierzają: - Bardzo dziwna sprawa. Na 20 tysięcy by się połasił? Przecież to niewiele mniej od miesięcznej pensji - mówi jeden z nich.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Studniówki 2018 na Podkarpaciu. Zobacz najlepsze zdjęcia naszych fotoreporterów

ZOBACZ TAKŻE: Info z Polski. Najważniejsze informacje z kraju. Jeden zlecił, drugi zabił. Poszło o kobietę
Źródło:vivi24