Tygodnie dyplomacji między Zachodem a Moskwą nie przyniosły przełomu po tym, jak Rosja zgromadziła dziesiątki tysięcy żołnierzy w pobliżu granic Ukrainy.
Moskwa zaprzecza planom ataku na Ukrainę, ale domaga się gwarancji bezpieczeństwa, w tym zablokowania przystąpienia Ukrainy do sojuszu NATO.
Charków, wschodnie miasto przemysłowe, które leży 42 km od granicy z Rosją, zostało zidentyfikowane przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego jako możliwy rosyjski cel, chociaż jego rzecznik powiedział później, że mówił hipotetycznie.
Demonstranci w Charkowie śpiewali hymn narodowy i nieśli ukraińskie flagi lub trzymali flagi sojuszników, którzy wspierają Kijów.
– Ludzie wyszli na ulice, aby zademonstrować, że Charków jest ukraińskim miastem i nie oddamy go – powiedziała mieszkanka Charkowa Nina Kvitko.
reuters.com
