Podczas grudniowej pikiety odbywającej się na oczach tysięcy ludzi uczestniczących w Jarmarku Bożonarodzeniowym, na banerach prezentowano rozczłonkowane części ludzkich płodów. - Nie ma zgody na tak obrzydliwe prezentacje w przestrzeni publicznej, szczególnie, gdy spacerują tamtędy rodziny z dziećmi. Dlatego rozwiązaliśmy te zgromadzenia. Szanuję prawo każdego do wyrażania swoich poglądów, ale nikt we Wrocławiu nie będzie tego robił, gwałcąc poglądy i wolność innych - ogłosił wtedy prezydent Jacek Sutryk i polecił rozwiązać zgromadzenie.
Czy prezydent Jacek Sutryk powinien zostać odwołany ze stanowiska?
- 50.13%
- 49.87%
- Nie odpowiada nam postępowanie prezydenta. Mieliśmy do czynienia z zamknięciem pikiety pod pozorem tego, że nie będzie tutaj żadna ideologia promowana. Kwestia życiowa to żadna ideologia - stwierdził na antenie Radia Wrocław poseł Konfederacji Krzysztof Tuduj. - Co ciekawe, nie tak dawno przecież marsz równości przeszedł pod patronatem prezydenta. Nie odpowiada nam takie postępowanie. Nie odpowiada nam też polityka względem Ukraińców we Wrocławiu - dodał.
- Nie odpowiada nam wiele zachowań i pomysłów prezydenta Jacka Sutryka, oprócz potraktowania członków stowarzyszenia ProLive i polityki wobec Ukraińców, bardzo nie podobało nam się potraktowanie przez urzędników prezydenta Marszu Niepodległości 11 listopada - dodaje Krzysztof Tuduj w rozmowie z portalem GazetaWroclawska.pl. - Naszym zdaniem rozwiązanie marszu z powodu kilku rac tuż po jego rozpoczęciu, wręcz przyczyniło się do eskalacji przemocy. Takie postępowanie nie ma nic wspólnego z jakimikolwiek zasadami zarządzania kryzysowego - dodaje wrocławski poseł Konfederacji.
Tutuj nie chce ujawnić, kto oprócz niego stoi za pomysłem odwołania Jacka Sutryka. - Spotykamy się, rozmawiamy na ten temat, w odpowiednim czasie poinformuje o naszych zamiarach - ucina poseł.
Z inicjatywą przeprowadzenia referendum może wystąpić każdy.
Aby jednak referendum mogło się odbyć, jego pomysłodawcy muszą zebrać podpisy 10 procent wyborców z Wrocławia - w praktyce to ponad 48,3 tys. osób. Jeśli się to powiedzie, komisarz wyborczy ogłosi termin referendum. By było ono ważne, swój głos musi w nim oddać co najmniej 3/5 osób, które brały udział w wyborze prezydenta Wrocławia - do urn musiałoby pójść około 155 tysięcy wrocławian.
W wyborach prezydenta Wrocławia w 2018 roku na Jacka Sutryka głosowało 50,2 proc. wyborców. Poparło go 129 669 głosujących.
Zobacz także
