Natomiast jedna czwarta badanych uważa, że sklepy powinny być zamknięte we wszystkie niedziele. Jesteśmy podzieleni, jak te ograniczenia powinny wyglądać.
Za kilka miesięcy znów zmiana
Obecnie handel jest dozwolony tylko w jedną niedzielę w miesiącu. Od 2020 roku zakaz nie będzie obowiązywał jedynie w ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę przed Wielkanocą.
Zobacz także: Polecamy także: Kraje z zakazem handlu w niedzielę i bez zakazu [lista i zdjęcia]
Takie rozwiązanie podoba się 25. proc. ankietowanych. Najwięcej, bo 33 proc., uważa jednak, że sklepy powinny być otwarte we wszystkie niedziele w miesiącu, 13 proc. że w jedną niedzielę, a 24 proc. stawia na dwie niedziele handlowe w miesiącu.
Tymczasem trwa gorąca dyskusja, ile jest prawdy w stwierdzeniu, że zakaz handlu zabija małe sklepy. Według Ewy Bolesławskiej, naczelnik Wydziału Współpracy z Mediami Głównego Urzędu Statystycznego, w przestrzeni publicznej pojawiają się często błędne interpretacje dotyczące, jak wiele małych sklepów zamknięto na skutek wprowadzenia zakazu handlu: - Dane w rejestrze REGON, na jakie niektórzy się powołują, informują m.in. o liczbie podmiotów prowadzących działalność gospodarczą związaną z handlem. Należy jednak pamiętać o tym, że mogą one posiadać jedną lub kilka placówek. W bazie są też zarejestrowane podmioty niehandlowe, które również mogą posiadać sklepy.
Maciej Ptaszyński
, dyrektor generalny w Polskiej Izbie Handlu, zauważa, że oprócz GUS-u statystyki prowadzi aż kilka instytutów badawczych na rynku: - Jednak każdy z nich przyjmuje inną metodologię, szczególnie w zakresie definiowania danej kategorii sklepów. Jest to do pewnego stopnia zrozumiałe, ponieważ mamy do czynienia z mnogością formatów, między którymi często brakuje wyraźnej granicy. W efekcie bardzo trudno jest porównywać ze sobą dane z różnych źródeł.
Zobacz także: Polecamy także: Zakaz handlu w niedziele od 11 marca. "Sobota będzie dla nas" [rozmowa]
- Nie znając dokładnej liczby sklepów działających na rynku, trudno jest właściwie ocenić, jak wiele małoformatowych placówek upadło w związku z wprowadzeniem zakazu handlu w niedziele - uważa Sebastian Starzyński, prezes zarządu platformy badawczej TakeTask. - Zjawisko zamykania niezależnych i małych punktów sprzedaży obserwujemy od wielu lat, zatem należałoby corocznie mierzyć cenzusem wszystkie z nich i porównać tempo spadku lub wzrostu w 2018 roku. Przy braku precyzyjnych danych bardzo łatwo jest o manipulację. Formułowanie wniosków będzie możliwe po zgromadzeniu niezbędnych informacji, które będzie można analizować w perspektywie kilku miesięcy lub paru lat.
To komplikuje ocenę
– Monitorowanie skutków zakazu jest o tyle trudne, że każdy rok jest inny z punktu widzenia legislacji. Najpierw ograniczono handel w dwie niedziele w miesiącu, a potem – w trzy. W przyszłym roku sklepy będą nieczynne co tydzień. To komplikuje ocenę, bo nie można porównać wyników sprzedażowych przy takich różnicach. Pełną wiedzę będziemy mieli dopiero na koniec 2020 roku, po 12 miesiącach funkcjonowania pełnego obostrzenia – podsumowuje ekspert z Polskiej Izby Handlu.
W najbliższą niedzielę, 22 września, sklepy będą zamknięte.
