Cichy bunt pracowników gastronomii w Toruniu. "Dość harówy za 14 zł/h". Koniec z patopracą?

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Wiele lokali w Toruniu szuka obecnie rak do pracy. Na zdjęciu: Piccolo, ulica Prosta.
Wiele lokali w Toruniu szuka obecnie rak do pracy. Na zdjęciu: Piccolo, ulica Prosta. Grzegorz Olkowski
Toruńska gastronomia w opałach. Lokale się odmroziły, ale brakuje im personelu. Przez pandemię wielu pracowników zmieniło branże np. na handel czy usługi. Nie ma studentów. Kucharze i kelnerzy prowadzą cichy bunt: nie chcą patopracy za najniższą stawkę godzinową.

Zobacz wideo: Lekarze i NFZ będą dzwonić i zachęcać do szczepień.

Apel o to, by kucharze, pizzermeni, sushimasterzy, barmani i kelnerzy nie godzili się w Toruniu podejmować pracy za najniższą stawkę (niecałe 14 zł netto na umowie-zleceniu) kolejny tydzień krąży w mediach społecznościowych. O solidarność pracujący już apelują do siebie wzajemnie i do kandydatów do pracy. "Tylko tak skończymy z tą patologią" - podkreślają.

"Gastro" odmrożona, ale w potrzebie kadrowej. Kto ile płaci?

Tylko na starówce ogłoszenia w witrynach lokali gastronomicznych spotkać można co kilka kroków. Pracowników potrzebują restauracje, kawiarnie, pizzernie, kebabownie, bary. Kolejny tydzień już wysyp anonsów widoczny jest na popularnych portalach internetowych. Jeszcze przed odmrożeniem branży gastronomicznej pracodawcy próbowali "kusić" kandydatów do pracy minimalnymi stawkami godzinowymi i obietnicami napiwków (dla kelnerów) lub premii (dla innych).

Polecamy: Gdzie dobrze zjeść w Toruniu? SPrawdź!

Czy dziś stawki oferuje się coraz wyższe, skoro kandydatów do pracy brakuje? Nie do końca. Zdarzają się przyzwoicie płatne oferty i warunki zatrudnienia, ale najczęściej dotyczą najbardziej wykwalifikowanych pracowników: menagerów i szefów kuchni w dobrych lokalach. Przykłady?

Od 5 do 7,5 tys. zł brutto na umowie o prace - to oferta restauracji "Nova" na starówce dla menagera. Ten musi jednak mieć przynajmniej 10 lat doświadczenia i szereg pożądanych umiejętności. 25-30 zł brutto za godzinę (to w Toruniu sporo) oferuje restauracja "Loft79" barmanowi, w ramach pracy dodatkowej i sezonowej. Ten lokal przy ul. Dąbrowskiego potrzeby kadrowe ma zresztą większe, bo szuka tez np. kucharzy. I... tyle pozytywnych przykładów!

Dominują wciąż oferty za 14-15 zł na godzinę netto (18-19 zł brutto). Takie stawki znajdujemy dziś w anonsach np. restauracji "List z Kaukazu" (pracownik kuchni), "Baza" (kelner, barman), "Bangkok" (barman), "Momento" (kelnerzy), "Pizza Hut" (pracownik kuchni) i wielu, wielu innych. Kucharzom nawet znane w Toruniu lokale, kreujące się na restauracje z doskonałym menu dla smakoszy, proponuje 2,8-4 tys. zł brutto!

Ba, w publicznie dostępnych ogłoszeniach nie brakuje też stawek, które łamią prawo pracy - są niższe od minimalnej krajowej (18 zł z groszami brutto). Takie propozycje dla kelnerów mają na starówce także te lokale, których szyldy zna większość mieszkańców.

Cichy bunt: "Nie przyjmujmy takich stawek!"

Na razie trwa zatem wojna nerwów. Pracodawcy chcą odbić sobie straty po pandemii i obsługiwać jak największą liczbę gości. Nie zrobią tego jednak bez personelu. Tego nie pozyskają, jeśli nie przyciągną lepszymi warunkami płacowymi. Nad wszystkim natomiast boleją klienci, bo ceny w restauracjach już wzrosły.

Cichy bunt w toruńskiej "gastro" jednak trwa. -Stać w kuchni pod okapem przez kilkanaście godzin na dobę w temperaturze dochodzącej do 60 stopni Celsjusza? Do tego wysłuchiwać skarg, a 10. dnia miesiąca mieć ucinane regularnie pieniądze "za karę"? Obsługiwać gości do wieczora, a potem jeszcze sprzątać salę też za 14 złotych na godzinę? Nie zgadzajmy się na taką pracę i płacę - apelują do siebie wzajemnie kucharze i kelnerzy.

Jeśli ktoś myśli o pracy sezonowej w gastronomii, to wybiera teraz oferty znad morza, jeziora czy gór. Stawki oferowane tam o wyższe niż w Toruniu. Przykłady? Do 50 zł brutto za godzinę oferuje kucharzom lokal "Zameczek" na Mazurach, a 20-27 zł brutto plus napiwki lokale na starówce w Gdańsku proponują kelnerkom i kelnerom. W ośrodkach wypoczynkowych stała praktyka jest pomoc w zakwaterowaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Cichy bunt pracowników gastronomii w Toruniu. "Dość harówy za 14 zł/h". Koniec z patopracą? - Nowości Dziennik Toruński

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
4 czerwca, 20:53, Willie Ewalt:

I'm making over $7k a month working part time. I kept hearing other people tell me how much money they can make online so I decided to look into it.GBhu Well, it was all true and has totally changed my life.

This is what I do______P­A­Y­B­U­Z­Z­1.C­O­M

Leck mich am Arsch !! Noch ein Polnischer Klugscheißer !

W
Willie Ewalt

I'm making over $7k a month working part time. I kept hearing other people tell me how much money they can make online so I decided to look into it.GBhu Well, it was all true and has totally changed my life.

This is what I do______P­A­Y­B­U­Z­Z­1.C­O­M

J
Jan

Ciekaw jestem jakie stawki proponuja "Kucharze" w byłej "RÓża i Zen" Sądzę, że dużo wyzsze bo sami pracowali za grosze.

K
Kelnerka

Restauracje w których panują dziwne zasady rozliczania pensji pracownika to np. Stara Pierogarnia 11 zł na godzinę, czy też Metropolis gdzie gdy ma się utarg 1000 zł to 40 złotych należy oddać na kuchnię ze swoich napiwków a gdy ich nie masz to z własnej pensji. To wyzysk a nie praca ...

G
Gość

Szkoda, że dopiero pandemia uświadomiła pracownikom gastronomii, że - w większości - są ofiarami "Januszów biznesu" z patoumowami, patozarobkami i bez żadnego zabezpieczenia na przyszłość. Lepiej późno niż wcale.

Wróć na i.pl Portal i.pl