"Na Pawłowicach krąży grupa ciemnoskórych mężczyzn, doszło do kilku prób porwania młodych dziewczyn, zgłoszono sprawę na policję po tym, jak cała grupa wpadła do sklepu i zaczęła gonić ludzi w biały dzień" - głosi post na Facebooku, opublikowany przez jedną z mieszkanek Pawłowic (gmina wiejska w pow. pszczyńskim), niedaleko Jastrzębia-Zdroju.
Bardzo podobna informacja pojawiła się także na fanpage na Facebooku pn. "Hate: Jastrzębie-Zdrój". Post głosi, że ciemnoskórzy mężczyźni mieli chcieć porwać jedną z dziewczyn, która akurat wracała z pracy. Nie udało im się, bo "zaczęła uciekać".
CZYTAJCIE TEŻ:
Kolejne porwania dzieci na Śląsku? Socjolog: To efekt czarnej wołgi
Oba posty udostępniono łącznie już ponad tysiąc razy, tymczasem okazuje się, że to prawdopodobnie jedna z miejskich legend, która krąży wśród mieszkańców, bez jakiegokolwiek potwierdzenia.
Ale zacznijmy od samego początku.
Incydent w sklepie w Pawłowicach wydaje się być incydentem całkowicie zmyślonym.
- Wzywaliśmy policję, ale w innej sprawie. Nie ma tu mowy o żadnej grupie mężczyzn, biegającej po sklepie i goniącej klientów - dementuje kierowniczka sklepu w rozmowie z naszym dziennikarzem.
ZOBACZ KONIECZNIE: NASZA RAMÓWKA
DZISIAJ POLECAMY PROGRAM KATARZYNY KAPUSTY Z CYKLU TU BYŁAM
Okazuje się, że wezwanie policji dotyczyło z pozoru błahej sprawy. - Według notatki, dziwnie zachowujący się mężczyzna, nieznany ekspedientkom, zostawił koszyk z zakupami i wyszedł. Kobiety zaniepokoiły się, bo były wcześniej przez niego obserwowane, więc wezwały policję - wyjaśnia asp. sztab. Karolina Błaszczyk z pszczyńskiej komendy policji.
Funkcjonariusze na wszelki wypadek sprawdzili monitoring, ale nie ustalili niczego nadzwyczajnego. W sprawie pojawia się jednak drugi wątek: grupa ciemnoskórych mężczyzn, którzy mieliby podejmować próby porwania młodych kobiet, a także dzieci. O incydentach rozpowiadają mieszkańcy, którzy nie potrafią wskazać żadnych szczegółów.
- W naszej okolicy dzieją się dziwne rzeczy. Były próby porwań dziewczyn, na placach zabaw jacyś mężczyźni wołali dzieci do samochodów. Mówili, że pójdą z nimi na lody - mówi jedna z mieszkanek. Gdy nasz dziennikarz dopytuje, skąd ma takie informacje, kobieta jest zmieszana. - To takie nieoficjalne, od sąsiadów słyszałam - wyjaśnia.
Na policję incydent z ciemnoskórymi mężczyznami zgłosiła jednak jedna z mieszkanek. Według niej, mężczyźni mieli wysiąść z samochodu i mówić do niej w obcym języku.
- Ona się wystraszyła i uciekła do miejsca zamieszkania, choć równie dobrze mogli pytać o drogę - mówi asp. sztab. Karolina Błaszczyk.
Reszta to już tylko przypuszczenia i domniemania. Policjanci rozpytywali o rzekome zdarzenia w Pawłowicach, ale za każdym razem słyszą to samo: ktoś dowiedział się od kogoś, zazwyczaj anonimowo.
- Wiemy o sprawie i nie bagatelizujemy jej. Zawsze trzymamy rękę na pulsie w tego typu sytuacjach, aczkolwiek sprawdzenia nie prowadzą w żadnym kierunku - wskazują w pszczyńskiej komendzie policji.
Mundurowi mówią wprost, że nikt nie jest w stanie podać w tej sprawie szczegółów: daty, godziny, konkretnego miejsca zdarzenia. I tutaj apel funkcjonariuszy do tych, których spotkała tego typu sytuacja. Jeśli posiadacie jakiekolwiek szczegółowe informacje na ten temat, możecie skontaktować się z pszczyńską policją pod nr tel. 32 449 32 00 lub osobiście: ul. ks. Biskupa Bogedaina 18.