W stacji badawczej przebywa 885 osób, co oznacza, że aż u ośmiu procent personelu stwierdzono zakażenie koronawirusem.
Wybuch epidemii Covid na stacji McMurdo na Antarktydzie zakłócił życie naukowców i personelu pomocniczego na południowym krańcu świata. Przypadki infekcji mogą zakłócić operacje lotnicze i utrudnić naukowcom dotarcie do obszarów, które chcieliby zbadać.
Wielu badaczy podróżuje na Antarktydę w listopadzie, aby rozpocząć prace terenowe podczas letnich miesięcy na kontynencie. Ponieważ McMurdo jest tak odległą lokalizacją, w poprzednich sezonach wdrożono rygorystyczne środki, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się Covid. Wiele z tych środków zostało zredukowanych w tym sezonie, ponieważ społeczność naukowa próbowała powrócić do bardziej normalnego stanu.
- Ścisłe protokoły z poprzednich sezonów, które wymagały wielu testów PCR, lotów czarterowych i 14-dniowych kwarantanny, zostały złagodzone, biorąc pod uwagę szeroko dostępne i wysoce skuteczne szczepionki, które znacznie zmniejszyły częstość występowania Covid oraz złagodziły przebieg infekcji – poinformowała Amanda Hallberg Greenwell, rzecznik Narodowej Fundacji Naukowej.
Odwiedzający McMurdo muszą przejść proces kwalifikacji fizycznej. W tym sezonie proces wyselekcjonował osoby z grupy wysokiego ryzyka. Osoby oddelegowane do McMurdo muszą otrzymać dawkę przypominającą szczepionki, środek, który został dodany jako wymóg procesu kwalifikacji 15 października.
Fundacja zapowiedziała, że rozważa dodanie protokołów w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się Covid. Na miejscu dostępna jest klinika medyczna, która zapewnia opiekę chorym.
- Sytuacja jest aktywnie monitorowana, więc w razie potrzeby można podjąć odpowiednie działania w celu ochrony zdrowia i bezpieczeństwa wszystkich zamieszkujących stację – powiedziała Hallberg Greenwell.
Źródło: NBC News
