- Myślę, czuję, decyduję - skandowali zgromadzeni na katowickim rynku. Zaraz potem krzyczeli "Hańba". To drugie hasło skierowane było do posłów, którzy przyczynili się do odrzucenia przez Sejm projektu "Ratujmy kobiety".
Czarny protest, a dokładniej Czarna Środa w Katowicach (17 stycznia) odbyła się tradycyjnie na placu przed Teatrem Śląśkim. Mimo kiepskiej aury, a w pewnym momencie nawet śnieżnej zamieci, demonstracja zgromadziła kilkaset osób, kobiet oraz mężczyzn. Podobne akcje zorganizowano zresztą w kilkudziesięciu polskich miastach, w tym w Sosnowcu oraz Częstochowie.
- 10 stycznia 2018 Sejm głosami prawicy i prawicy udającej centrum, w tym posłów i posłanek udających opozycję, wyrzucił do kosza obywatelski projekt Ratujmy Kobiety. Głosowanie nie dotyczyło zmiany ustawy antyaborcyjnej, a zaledwie skierowania projektu do prac w komisji – podnoszą organizatorzy katowickiego protestu.
Środowa demonstracja, to jedna z licznych akcji organizowanych w ramach Czarnych Protestów, w trakcie których protestujący sprzeciwiają się planom zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce.
- Przed nami prawicowy festiwal nienawiści do kobiet nie tylko w komisji sejmowej, ale i w atrapie Trybunału Konstytucyjnego, który pochyli się nad wnioskiem posła PiS B. Wróblewskiego, również zmierzający do całkowitego zakazu aborcji w Polsce – prognozują organizatorki Czarnej Środy.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego tyDZień
