- Do tej pory byliśmy pomijani za każdym razem przy kolejnych planach podwyżkowych Ministerstwa Zdrowia i szpitali w naszym województwie. Chodzi m.in. o techników elektroradiologii, analityki medycznej, radioterapii, fizjoterapeuci, rejestratorki medyczne - wylicza Tomasz Żurawski, przewodniczący związku zawodowego techników elektroradiologii w SPSK4.
Jednocześnie podkreśla, że wszyscy zgadzają się z tym, aby lekarze i pielęgniarki zarabiali więcej, ale szpitale nie funkcjonują wyłącznie w oparciu tylko o te dwa zawody medyczne.
- My wszyscy jesteśmy całością. Bez zdjęcia żaden lekarz nie postawi diagnozy. Poprzez protest chcemy przypomnieć ministrowi, że istniejemy - dodaje.
Tym bardziej, że same zakłady radiologii przynoszą szpitalom w Polsce ogromne zyski.
- Dzięki naszej pracy pielęgniarki i lekarze dostają podwyżki, a nas się pomija mówiąc, że jeśli się upomnimy to upomną się też następni. To nie jest wytłumaczenie - zauważa Żurawski.
W szpitalu przy Jaczewskiego pracuje ok. 70 techników elektroradiologii, w całym województwie ok. 500. Na Lubelszczyźnie zarobki wahają się od 2200 do 2600 zł brutto pensji podstawowej.
- Nas nie widać na korytarzach, bo nasza praca polega na tym, że jesteśmy zamknięci w pracowniach rentgenowskich, w tomografiach komputerowych, siedzimy przy konsolach. Trzeba pamiętać, że wykonujemy nie tylko RTG, ale i rezonans magnetyczny, mammografię, radioterapię. To wszystko jest też szkodliwe dla naszego zdrowia ze względu na promieniowanie jonizujące - zaznacza Żurawski.
I informuje, że związek z SPSK4 zaczyna procedurę sporu zbiorowego z dyrekcją. Technicy elektroradiologii postulują o 1400 zł podwyżki brutto.
- Tak, żeby nasza pensja zrównała się z pensjami pielęgniarek i wynosiła ok. 4 tys. zł, ponieważ nie czujemy się gorszą grupą zawodową. W tej chwili czekamy na rokowania - mówi Tomasz Żurawski.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zobacz też: M. Morawiecki zadowolony po ustaleniach szczytu w Brukseli: Nie będzie przymusowej relokacji uchodźców