Czarny Wtorek zorganizowany został równo rok po Ogólnopolskim Strajku Kobiet. Organizatorzy manifestacji zbierali podpisy pod projektem ustawy Ratujmy Kobiety 2017.
- Nie składamy parasolek, bo rząd, który nienawidzi kobiet, obcina finansowanie na ośrodki wspierające ofiary przemocy domowej i zmierza do wypowiedzenia Konwencji Antyprzemocowej; Bo Kościół, który nienawidzi kobiet, oficjalnie przystąpił do akcji zbierania podpisów pod projektem całkowitego zakazu aborcji. Bo PiS, który nienawidzi kobiet, odebrał nam już antykoncepcję awaryjną, naszym dzieciom - edukację seksualną, a teraz chce ścigać samorządy za finansowanie leczenia niepłodności metodą in vitro! - zapowiadała przed marszem Marta Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
W zeszłorocznym marszu wzięło udział nawet 20 tysięcy osób. Tym razem na Rondzie przy Powstańców Śląskich zgromadziło się około 60 osób, ale po drodze dołączały się kolejne panie. Panie niosły transparenty, w których żądały szanowania praw człowieka. "Rzetelna edukacja, nie indoktrynacja", "Dziewczyny chcą jednego - mieć fundamentalne prawa człowieka", "Gwałciciel to ojciec", "Nie ucz matki dzieci rodzić" - czytamy na flagach i tabliczkach noszonych przez kobiety. Uczestniczki marszu krzyczą również: "Wrocławianie chodźcie z nami, to jest wojna z kobietami", "Kler nie rodzi, niech nie rządzi", "Wobec kobiet dość przemocy" oraz "Beata! Niestety ten rząd obalą kobiety", "Dzieci z miłości i wyboru zamiast gwałtu i terroru".
Po godz. 18 uczestnicy marszu doszli do Rynku. Wraz z osobami, które dołączyły na miejscu, w proteście uczestniczyło ok. 500 osób.
Organizatorki manifestacji najpierw puściły nagranie mężczyzny bijącego żonę. Miałby to być Rafał Piasecki, były radny PiS. Następnie Marta Lempart odczytywała wypowiedzi polityków na temat praw kobiet i prawa do aborcji. Protestujące kobiety usłyszały słowa wypowiedziane niegdyś przez Krystynę Pawłowicz, Piotra Kaletę, Jarosława Kaczyńskiego i Janusza Korwin-Mikke. Po cytacie z Kaczyńskiego: " (...) kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyło się jednak porodem. By to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię.", tłum skandował: "Będziesz siedział" i "Nie zadzieraj z wściekłą Polką!".
Na rogu ul. Oławskiej i Świdnickiej manifestowali tymczasem przedstawiciele organizacji pro life oraz narodowcy związani z ONR.