Roszczenia do odszkodowań można składać do Portu Lotniczego w ciągu dwóch lat od wyznaczenia obszaru ograniczonego użytkowania. Art 129 ustawy prawo ochrony środowiska mówi, że każdy właściciel nieruchomości w ramach obszaru ograniczonego użytkowania może się starać o zadośćuczynienie jeśli ta bliskość lotniska spowodowała, że jest utrudnione korzystanie z własnej nieruchomości lub nastąpiła utrata wartości nieruchomości z uwagi obszar ograniczonego użytkowania. Właściciel nieruchomości może złożyć wniosek, żeby dostać odszkodowanie z tych dwóch tytułów. Oznaczają one, że odszkodowanie należy się gdy właściciel nieruchomości musi ponieść dodatkowe koszty by zachować klimat akustyczny wewnątrz budynku na odpowiednim poziomie lub gdy wystąpił wspomniany wcześniej spadek wartości nieruchomości. Co ciekawe po otrzymaniu odszkodowania z tytułu dostawania standardów akustycznych w lokalu nikomu nie trzeba przedstawiać faktur, a otrzymane odszkodowanie można wydać wedle uznania.
Duże wątpliwości dotyczą jednak przede wszystkim części roszczeń z tytułu spadku wartości nieruchomości. Są to wątpliwości, związane z metodologią wyceny stosowanej przez biegłych sporządzających opinie w tym zakresie, a także z samym zagadnieniem spadków wartości nieruchomości położonych w okolicy lotniska. W chwili obecnej brak jest twardych danych rynkowych wskazujących na spadek wartości, o jakim mówią biegli sądowi, gdyż nie ma to odzwierciedlenia w transakcjach w lokalizacjach wokół lotnisk.
Wyliczane przez biegłych spadki wartości, jak i metodologia sporządzanych opinii, budzą głęboki sprzeciw portów lotniczych. Znany jest przypadek Portu Lotniczego Poznań-Ławica, który z tytułu odszkodowań musi zapłacić ok 150 mln zł. Przychody lotniska, od roku 2015, kiedy rozpoczęto wypłatę odszkodowań, wyniósł ok. 281 milionów złotych. Skąd zatem lotnisko ma być stać na takie odszkodowania? Co istotne poznańskie lotnisko istnieje już ponad 100 lat, dlatego może dziwić orzecznictwo biegłych co do spadku wartości nieruchomości na terenach wokół lotniska i porównywanie spadku wartości tych nieruchomości do tych znajdujących się w okolicy bazy w Krzesinach skąd startują myśliwce F-16. Nie tylko lotnisko w Poznaniu ma ten problem, w Gdańsku roszczenia szacowane są na 1 mld zł, a w Warszawie mieszkańcy okolicy Okęcia łącznie żądają 90 mld zł. Dla porównania tyle rocznie kosztuje utrzymanie Służby Zdrowia w naszym kraju.
Nieodpowiedzialne i nietyczne wydawać się mogą też informacje na stronach niektórych kancelarii prawnych, które informują na swoich stronach zamieszczają wpisy typu „Odszkodowania za hałas. Mieszkasz w okolicy lotniska w Gdańsku? Do 31 marca 2018 roku masz szanse uzyskać należne odszkodowanie. Tylko dobrze przygotowany prawnik będzie w stanie dobrze sformułować pozew, a także poprowadzić sprawę przez meandry postepowania.” Oczywiście takie kancelarie pobierają jedynie prowizję od uzyskanej kwoty. A także za darmo zweryfikują czy odszkodowanie się należy.
Przeszukując portal z ofertami sprzedaży nieruchomości w łatwy sposób można zweryfikować wartość nieruchomości zaraz przy lotnisku w Poznaniu. Przykładowo 3 pokojowe, mające 66m2 mieszkanie z rynku pierwotnego zaraz przy lotnisku kosztuje prawie 450 tys. zł. Natomiast analogiczne nowe mieszkanie znajdujące się dużo bliżej centrum Poznania bez problemu kupimy za ok 370 tys. zł. Za dom przy lotnisku w Pyrzowicach zapłacimy 1 mln zł, ale już w Wymysłowie, który znajduje się bliżej Katowic, dom w podobnym standardzie i metrażu kupimy 200 tys. zł taniej.
Memy o wyborach prezydenckich 2020. Śmieszne obrazki o wybor...
Dlatego też ciężko wierzyć w spadek wartości nieruchomości w okolicach lotnisk. Co ciekawe, bazując na portalach sprzedażowych, w okolicy lotnisk nie ma zbyt wiele ofert. Wydaje się więc, że samoloty nikomu nie przeszkadzają, a mieszkanie w okolicy lotniska po prostu się opłaca.
Inwestycja w potężny hub lotniczy jest konieczna, ale to nie wystarczy
AIP/x-news
POLECAMY: