Grubski odszedł z PO we wrześniu 2018 r. po tym, jak został zawieszony w prawach członka partii i klubu parlamentarnego. Powodem zawieszenia był „skandaliczny” - jak to określił wiceprezes partii Tomasz Siemoniak - wywiad, którego łódzki senator udzielił polskiemu oddziałowi rosyjskiej agencji informacyjnej Sputnik.
Sputnik uchodzi za narzędzie rosyjskiej agentury wpływu w Polsce, zaś senator w wywiadzie rzucił garść pochwał pod adresem prezydenta Rosji Władimira Putina, krytykował też proamerykański kierunek polskiej polityki zagranicznej, a także sprzyjanie Ukrainie.
Grubski w PO jednak wyjaśnień składać nie chciał, bo jak stwierdził, jego poglądy w tematach o których rozmawiał ze Sputnikiem, w partii były znane. Stwierdził też, że partia go próbuje kneblować, a nie bez znaczenia był też fakt, że o zawieszeniu dowiedział się z mediów. Pozostał wiceprzewodniczącym senackiej komisji obrony narodowej, ale już jako senator niezrzeszony.
To się jednak może wkrótce zmienić. Grubski znów bowiem udzielił wywiadu Sputnikowi, gdzie poproszono go o polityczne podsumowanie 2018 r. Znów padły zapewnienienia o jego szacunku dla prezydenta Rosji, ale dodał też, że otrzymał „od dużego stronnictwa w Polsce bardzo ciepłe sygnały, jeżeli chodzi o możliwość współpracy”. Zapytaliśmy senatora, czy chodzi o Polskie Stronnictwo Ludowe, ale nie był zbyt rozmowny.
- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - uciął Grubski.
Co ciekawe, Grubski zwierzył się także rosyjskiemu dziennikarzowi, iż nie jest wykluczone, że po zakończeniu kadencji w 2019 r. w ogóle odejdzie z polityki. Ale to uzależniania od realizacji swoich planów biznesowych.