Wrócił "niezatapialny" dyrektor pogotowia. Powrót po latach... i protest ratowników ZDJĘCIA

Marcin Darda
Bogusław Tyka znów zarządza Wojewódzką Stacją Ratownictwa Medycznego. Na stanowisko szefa pogotowia powołał go nowy zarząd województwa łódzkiego złożony z polityków Koalicji Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Polski 2050 i Nowej Lewicy. Na "dzień dobry" ten angaż wywołał protest pracowników WSRM.

Długa kariera w pogotowiu z epizodem odwołania

Bogusław Tyka zarządzał łódzkim pogotowiem od 2002 r., powołał go jeszcze marszałek Mieczysław Teodorczyk (SLD). Dyrektor zanotował w czasie swej kariery w pogotowiu niezwykle krótki epizod z odwołaniem go ze stanowiska w 2013 r., kiedy to karetka z Łodzi wyjechała do Skierniewic, by przetransportować pacjentkę z... oddziału na odział tamtejszego szpitala wojewódzkiego. Kobieta zmarła, bo karetka ze Skierniewic była poza miastem, a ta z Łodzi przyjechała za późno, zwolnienie Tyki było jednak zagrywką "pod publiczkę". Ówczesny zarząd województwa tworzony przez PO-PSL zwolnionego dyrektora przywrócił, bo z analizy sytuacji wynikało, że za niezabezpieczenie transportu w skierniewickim szpitalu odpowiada jego dyrektorka, a nie dyrektor WSRM.

Bogusław Tyka poległ jednak w 2019 r., gdy województwem rządził już PiS.

"(...) zarząd zaobserwował powtarzające się problemy z obsadzeniem karetek jeżdżących w stacji, co mogło mieć bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo mieszkańców łódzkiego - informował wówczas urząd marszałkowski. - Kontrole wykazały także nieprzestrzeganie norm pracy pracowników i nieprawidłowości w odprowadzaniu składek ZUS. Stacja, jak ujawniono po kontroli, musi wpłacić do ZUS 3,7 mln złotych, a nie 2 mln zł jak informował media dyrektor Tyka. O wynikach kontroli ZUS, mimo obowiązku dyrektor Tyka nie poinformował zarządu województwa."

Długo odwołany dyrektor roboty nie szukał. W maju 2020 r. "przytulił" go wydział edukacji Urzędu Miasta Łodzi, oficjalnie jako specjalistę, który zapewni "„przygotowanie placówek edukacyjnych pod kątem covid -19”. Powód bardziej oczywisty był taki, że to wydział nadzorowany przez wiceprezydent Małgorzatę Moskwę-Wodnicką z SLD, partii, która od kilku miesięcy nosiła już nazwę Nowa Lewica. To środowisko polityczne, które Tyce nigdy nie dawało zginąć.

W ostatnich wyborach do Sejmu Bogusław Tyka wystartował z łódzkiej listy NL. Do Sejmu się nie dostał, miał dziewiętnasty wynik na dwudziestu kandydatów. Przy jego nazwisku w serwisie PKW widnieje zapis, iż złożył następujące oświadczenie:

"Pełniłem służbę w organach bezpieczeństwa państwa w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944–1990 oraz treści tych dokumentów (Dz. U. z 2023 r. poz. 2408)."

Z dokumentów IPN wynika, że Bogusław Tyka, "Od 4.08.1986 do 30.09.1986 obsługiwał kontrwywiadowczo 32 Pułk Zmechanizowany w Kołobrzegu", natomiast. "od 10.07.1987 do 10.12.1989 obsługiwał kontrwywiadowczo 3 Pułk Mostowy w Płocku". Już po tzw. przełomie 1989 r. służył w Wojskowych Służbach Informacyjnych, ale odszedł - w stopniu majora - w drugiej połowie lat 90-tych, na dekadę przed likwidacją WSI. Związał się branżowo ze służbą zdrowia, państwową, wówczas nadzorowaną przez Łódzki Urząd Wojewódzki kontrolowany wówczas przez przyjaciół z SdRP, która niedługo potem zmieniła nazwę na SLD. Był pierwszym, który publicznie stwierdził, że w kiełkującej wówczas aferze "Łowców Skór" nie chodzi tylko o handlowanie przez pracowników pogotowia informacjami o zgonach pacjentów zakładom pogrzebowym, ale także o celowe uśmiercanie pacjentów pavulonem. Późniejsze śledztwo dziennikarskie Gazety Wyborczej, postępowanie prokuratorskie, a wreszcie wyroki sądow, też to potwierdziły.

Przeszłość w specłużbach PRL i przesiąkniętej rosyjską agenturą WSI to nie jest coś, czego Bogusław Tyka się wstydzi. Co oczywiste, nie przeszkadza to także nikomu w Nowej Lewicy, a może przede wszystkim w PSL, partii, która tradycyjnie od wielu lat nadzoruje marszałkowską służbę zdrowia, gdy tylko jest u władzy w Łódzkiem. Bogusława Tykę powołano na stanowisko 2 września, w formule pełniącego obowiązki dyrektora WSRM. Zastąpił Krzysztofa Janeckiego, tego samego, który zajął jego stołek po odwołaniu przez zarząd firmowany przez PiS. Na sesji sejmiku radni opozycyjnego już PiS, podnosili m.in., że wynik WSRM za 2018 r. wyniósł ponad 800 tys. zł na minusie, zaś za 2022 r., czyli za czasów Janeckiego, ponad 6 mln zł na plusie. Pod listem protestacyjnym po odwołaniu Janeckiego, podpisało się 270 pracowników WSRM, powodu odwołania Janeckiego nie znają, a martwi ich choćby to, czy projekty inwestycyjne rozpoczęte przez odwołanego dyrektora, będą kontynuowane. Wicemarszałek Piotr Wojtysiak (PSL), który nadzoruje m.in. WSRM, że wskutek wyników kontroli, zarząd utracił zaufanie do Janeckiego, a o tym, kto ostatecznie będzie zarządzał pogotowiem, zdecyduje wynik konkursu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
antyPiS
Zatem świat jest w równowadze. Anna Górska, była dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Tarnowie, działaczka PiS, z zarzutami prokuratorskimi dostała posadę w radzie nadzorczej Małopolskich Dworców Autobusowych. Ale tego portal i.pl "nie zauważył". Jak zwykle.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl