- W Polsce nadal mamy bardzo duży import samochodów używanych. Średni wiek pojazdu w naszym kraju to mniej więcej 14 lat. Trudno wyobrazić sobie, aby auta elektryczne kosztowały tyle, ile dziś kosztuje przeciętny używany samochód kupowany przez Polaka - wyjaśnia Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Czytaj także: Polskę czeka boom na auta elektryczne? [VIDEO]
- Jeżeli polski rząd podejmie decyzję, że pojazdy elektryczne powinny znaleźć się na drogach, to oprócz zachęt niefinansowych, takich jak możliwość jazdy po buspasie i parkowania w centrum miast za darmo, musimy również myśleć o zachętach finansowych - dodaje ekspert.
Czytaj także: Samochody elektryczne na salonie samochodowym we Frankfurcie [GALERIA]
Jak wynika z badań, przeprowadzonych przez Kantar TNS, idealne miejskie auto elektryczne według polskich kierowców powinno kosztować 60 tys. zł i mieć zasięg do 150 km. Istotne jest także, aby było ono produkowane w kraju, miało co najmniej 4-osobowe nadwozie, gwarancję oraz mogło korzystać z rozbudowanej sieci serwisowej. Z zachęt przy zakupie pojazdów na prąd kierowcy w Polsce za najistotniejsze uważają bonusy finansowe, w tym planowane od 1 stycznia 2018 r. zwolnienie z akcyzy dla aut elektrycznych i możliwość parkowania za darmo w centrach miast.
Czytaj także: Największe zalety samochodów elektrycznych
Okazuje się, że aż 73% kierowców zastanawiało się nad zakupem auta elektrycznego. Do ewentualnego zakupu zachęca ich niższy koszt eksploatacji i ekologiczność tego typu pojazdu, ale odstrasza wysoka cena zakupu oraz brak powiązanej z nim infrastruktury. Nasi kierowcy są jednocześnie otwarci na alternatywne rozwiązania, takie jak abonament na baterie (przy założeniu średniej ceny na poziomie ok. 200 zł miesięcznie) oraz carsharing.