- Od 1983 roku pojawiło się określenie, że dni pokuty w Kościele to wszystkie piątki oraz czas Wielkiego Postu. Nie ma tam jednak Wigilii Bożego Narodzenia. Prawnie więc Wigilia nie jest dniem, kiedy powinniśmy wstrzymać się od jedzenia mięsa - mówi kapłan.
Ks. Rafał Kowalski przypomina, że dawniej w Wigilię zachowywało się post, czyli jadło się dwa małe posiłki i jeden duży. - Czekaliśmy na wieczerzę wigilijną. To miało wielki sens. Pierwsi chrześcijanie pościli przed ważnymi czynnościami, np. przed przyjęciem sakramentu, aby wejść w te wydarzenia niejako „osłabionym” i czerpać z nich siłę. Taki post przed Wigilią miałby sens - wyjaśnia.
Post w Wigilię to polska tradycja. - Polacy zawsze ją szanowali, ale zaczęły się pojawiać pytania, jak to jest, że w Polsce mięsa nie wolno, a w innych krajach wolno. Wszystko zależy od nas, a prawo jest pewnym drogowskazem. Prawo mówi nam, że wolno jeść mięso, ale to od nas zależy, czy to mięso zjemy, czy nie. Kodeks prawa kanonicznego jest ustalony dla całego Kościoła, czyli musi uwzględnić również Francję, Brazylię itp. Każdy episkopat może ustalić normy dla swojego terenu. My nie jemy mięsa, bo taką mamy tradycję. Nie wszyscy jednak muszą przeżywać święta i organizować je tak, jak to jest w Polsce - mówi kapłan.
Choć formalnie w Wigilię postu nie ma, księża zachęcają by jednak - zgodnie z polską tradycją - tego dnia zjeść tylko skromny posiłek, w oczekiwaniu na wigilijną kolację. - W naszym kontekście kulturowym jedzenie traktujemy nie tylko jako zaspokojenie potrzeb fizjologicznych. Często zachowuje się pewne konwenanse i reguły. Nie zamawiamy hot dogów na obiad zaręczynowy. My potrzebujemy pewnych symboli, znaków. Dlatego tak ważne jest, by w Wigilię zachować taką wyjątkowość. Potrawy na stole wigilijnym są pracochłonne i nie jemy ich na co dzień - mówi ks. Kowalski.
