Zadzwoniła do nas Czytelniczka z Torunia, która w sierpniu z NFZ jedzie do sanatorium w Połczynie.
- Dowiedziałam się, że mam na sześć dni przed wyjazdem zrobić test na koronawirusa. Będzie on dla mnie bezpłatny. W uzdrowisku wraz ze mną będą osoby, które przyjechały prywatnie na turnusy pełnopłatne. One same muszą sobie sfinansować badania na koronawirusa. Kosztują niemało, więc jestem przekonana, że mało kto się na nie zdecyduje. Jestem już po siedemdziesiątce, więc należę do grupy podwyższonego ryzyka. Boję się przebywać w sanatorium wraz z osobami, które nie zostały przebadane na obecność koronawirusa. Gdy ze swoimi obawami zadzwoniłam do sanatorium, od pracownicy usłyszałam, że przecież maseczka mnie będzie chronić, a maseczki są obowiązkowe. To dla mnie żadne pocieszenie, bo przecież wspólnie będziemy korzystać np. z basenu, stołówki czy sali do rehabilitacji, która wątpię, by po każdym pacjencie była odkażana. Uważam, że powinny być osobne sanatoria dla osób jadących z NFZ oraz dla osób jadących prywatnie. A może NFZ zamierza finansować badania również kuracjuszom prywatnym? Czy wyjazdy do uzdrowiska są w ogóle bezpieczne? - pyta Czytelniczka.
Tylko 30 pozytywnych testów
Barbara Nawrocka, rzecznik Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Bydgoszczy, zapewnia, że pacjenci obecnie udający się na leczenie uzdrowiskowe nie powinni mieć powodów do obaw. Główny Inspektor Sanitarny opracował wytyczne dotyczące bezpieczeństwa sanitarnego, które muszą spełniać sanatoria po to, aby być bezpiecznymi dla wszystkich kuracjuszy.
Pacjenci, którzy korzystają z tej formy leczenia w ramach NFZ muszą nie później niż 6 dni przed wyjazdem wykonać test na obecność koronawirusa, za który zapłaci Fundusz. Wyłącznie ujemny wynik upoważnia do rozpoczęcia leczenia sanatoryjnego.
- Z obecnych danych wynika, że na blisko 20 tysięcy wykonanych testów u przyszłych kuracjuszy koronawirusa potwierdzono u zaledwie 30 osób. To - po pierwsze – pokazuje jak niewielka jest skala zakażeń. Po drugie zgodnie z oczekiwaniami pacjentów daje im gwarancję bezpiecznego pobytu i korzystania z zabiegów - mówi Barbara Nawrocka. - Z obecnych danych wynika, że na blisko 20 tysięcy wykonanych testów u przyszłych kuracjuszy koronawirusa potwierdzono u zaledwie 30 osób. To - po pierwsze – pokazuje jak niewielka jest skala zakażeń. Po drugie zgodnie z oczekiwaniami pacjentów daje im gwarancję bezpiecznego pobytu i korzystania z zabiegów - mówi Barbara Nawrocka.
Dostaną więcej pieniędzy z NFZ
Rzeczniczka K-P OW NFZ w Bydgoszczy dodaje, że świadczeniodawcy mający umowę z Funduszem, w tym uzdrowiska, od 1 lipca otrzymają dodatkowo 3 proc. wysokości faktur, które rozliczają z Narodowym Funduszem Zdrowia. Dla sanatoriów średnio to dodatkowe 1000–9000 zł (w zależności od tego ilu pacjentów leczy się w danym sanatorium). Środki te powinny być wykorzystane na zorganizowanie i zapewnienie pacjentom świadczeń medycznych w bezpiecznych warunkach, m.in. na:
- środki ochrony osobistej dla pacjentów i dla personelu medycznego,
- przygotowanie gabinetów i pomieszczeń szpitalnych do wizyt pacjentów w reżimie sanitarnym.
- Leczenie sanatoryjne jest zatem bezpieczne dla kuracjuszy. Odbywa się w warunkach bezpiecznych zarówno dla nich, jak i dla personelu medycznego - podsumwuje Barbara Nawrocka.
