Czy zima zatrzyma ukraińską kontrofensywę?
Przedstawiciele ukraińskiego kontrwywiadu podjęli się oceny wydarzeń na froncie w związku ze zbliżającymi się chłodniejszymi miesiącami. Zdaniem generała Kyryło Budanowa, nadejście zimy niczego nie zmieni w sprawie wojny na Ukrainie.
"Działania bojowe będą się toczyły tak czy inaczej. Podczas chłodów, deszczów i w błocie trudniej jest walczyć. Ale kontrofensywa będzie kontynuowana" – oznajmił szef wywiadu wojskowego Ukrainy na konferencji w Kijowie.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Wiceszef HUR Wadym Skibicki oświadczył tego samego dnia, że na okupowanych terenach Ukrainy, w tym na Krymie, przebywa już 420 tys. żołnierzy rosyjskich. Jak podkreślił, liczba ta nie obejmuje rosyjskiej gwardii narodowej ani innych struktur specjalnych, które mają wspierać władze okupacyjne.
Tempo kontrofensywy budzi obawy
Państwa Zachodu dostarczyły Ukrainie sprzęt wojskowy wart miliardy dolarów i wyszkoliły tysiące ukraińskich żołnierzy, ale postępy kontrofensywy są powolne i budzą obawy ze strony sojuszników Kijowa.
Za kluczowy element ukraińskiej kontrofensywy są uważane działania bojowe w obwodzie zaporoskim na południu kraju, które obecnie koncentrują się wokół wiosek Robotyne i Werbowe. Ich celem ma być odcięcie szlaku transportowego sił rosyjskich na południu, ale do jego realizacji jest jeszcze daleko.
"Nasza kontrofensywa trwa na kilku kierunkach" – podkreślił Budanow.
Generał przyznał, ze postępy są powolniejsze, niż by sobie tego życzył. Jako przyczyny tego stanu rzeczy wskazał na ogromną koncentrację rosyjskich min oraz używanie przez wroga bardzo dużej liczby dronów-kamikadze.
Roman Switan, ekspert wojskowy, pułkownik rezerwy Sił Zbrojnych Ukrainy, uważa natomiast, że jeśli Siły Obronne dotrą do Tokmaka front rosyjski upadnie.
dś
Źródło: