David Garrett w Ergo Arenie 27.10.2019. Niezwykłe show niemieckiego skrzypka [ZDJĘCIA, WIDEO]

Pomysłem urodzonego w 1980 r. artysty na własną karierę jest używanie kompetencji klasycznie wykształconego skrzypka do grania muzyki w przeważającej mierze składających się z kompozycji popowych. Wśród typowej publiczności filharmonicznej taka formuła grania może prowokować w najlepszym razie wzruszenie ramion, ale na koncercie ta właśnie ryzykowna formuła okazała się niezwykle nośna. Garrett świadomie staje na granicy pomiędzy muzyką wysoką i niską i to co sobie zaplanował wykonuje w porywający i pełen wdzięku sposób.

Koncert trwał około dwóch godzin i był podzielony na dwie części przedzielone przerwą. W obu częściach przeważały różnorodne kompozycje z muzyki popularnej od klasycznego popu przez szeroko reprezentowanego w programie rocka (znalazło się miejsce nawet dla Rage Against the Machine) po muzykę elektroniczną i hip-hop (oczywiście Eminem). Był disneyowski temat, ukłon w stronę Django Reihardta, ale także odrobina Czajkowskiego. To mógłby być groch z kapustą, ale dzięki temu, że Garrett dobrze panował nad stylistyczną spójnością swojej gry i że przywiózł pięciu znakomitych muzyków towarzyszących, temperatura koncertu nie opadała ani na chwilę. Każdy utwór był zapowiadany przez skrzypka krótkim wprowadzeniem, a zapowiedzi nie przerywały toku show, przeciwnie, budowały więź pomiędzy gwiazdą a publicznością. Skrzypek zastosował kilka innych sympatycznych trików, między innymi rozpoczął koncert grając poza salą i następnie przechadzając się między rzędami publiczności. Taki spacer ponowił jeszcze kilkakrotnie, za każdym razem budząc entuzjastyczne reakcje.

Osobowość Garreta i jego muzyków wystarczyła by stworzyć znakomite widowisko. Wystarczyła sama muzyka, wizualizacje oparte przeważnie na znanych wideoklipach do poszczególnych utworów i przytomnie obsługiwane oświetlenie. Żadnych dymów, laserów o mappingu nie wspominając. Trzeba wierzyć w siebie, by postawić na tak spartańską produkcję i wygrać.

Pod koniec było już bardzo gorąco, bis odbył się po zasłużonej owacji na stojąco. Po takim zakończeniu wieczoru trudno nie spodziewać się kolejnych koncertowych wizyt Davida Garretta w przyszłości.