Tragiczny scenariusz dla górnictwa przedstawia BiznesAlert.pl. We wtorek na Śląsk na spotkanie ze związkami górniczymi ma przyjechać wicepremier Jacek Sasin, minister aktywów państwowych i przedstawić plan ratowania branży, który zakłada zamknięcie w Polskiej Grupie Górniczej trzech ruchów Kopalni Ruda (Bielszowice, Halemba, Pokój) oraz Kopalni Wujek.
Poza tym ostatnia kopalnia węgla energetycznego miałaby fedrować tylko do 2036 roku. Jednocześnie pracowników PGG czeka obniżka pensji w PGG o 30 procent oraz zawieszenie „czternastki”, czyli górniczej pensji dodatkowej na trzy lata.
- Mam jeszcze 20 godzin nadziei do spotkania, że jednak premier Sasin przywiezie inne rozwiązania. W przeciwnym razie będzie się mu należało coś mocniejszego niż czarna polewka - mówi Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "Solidarności".
Plan Sasina oznacza likwidację 40 tysięcy miejsc pracy i pozostałych w ciągu najbliższych 15 lat - obliczyli związkowcy. - Nie ma na to naszej zgody. Jesteśmy natomiast przygotowani do rozmowy o długofalowej reformie górnictwa, ale w kontekście całego regionu. Ma to być restrukturyzacja województwa, bo nie da się przeprowadzić zmian w branży w oderwaniu od reszty organizmu. Potrzeba na to 40 lat. Niemcy od węgla odchodzili lat 60 i restrukturyzowali przemysł. Nam proponuje się "Blitzkrieg". To granda - dodaje.
"Solidarność" chce ustawy dla całego regionu, uwzględniającej restrukturyzację przemysłu i rozpisanej na 40 lat.
Kolorz podkreśla, że generalnie żaden z postulatu związkowców, w tym ograniczenie importu węgla nie zostały spełniony.
W zeszłym tygodniu Śląsk stracił grube miliardy w UE w ramach tzw. Funduszu Solidarnej Transformacji, umożliwiającej długofalowe zmiany, ale akurat z tego związkowcy są zadowoleni, bo jak ocenia Kolorz byłyby to pieniądze na "bogatą stypę".
- Nie może i nie będzie już tak jak za premiera Buzka, gdy likwidowano kopalnie a górnikom dawano na odczepnego jednorazowe odprawy. Dziś "S" nie jest już tak uzależniona politycznie - twierdzi Kolorz.
Nie przeocz
Jednak czy uwikłaniem politycznym nie było poparcie w wyborach prezydenckich Andrzeja Dudy oraz wcześniejszej przyjazne gesty wobec rządu PiS?
Politycy PiS szykują jeszcze jedną niespodziankę. Otóż wiceministrem odpowiedzialnym za branżę ma zostać były senator z Częstochowy Artur Warzocha (wcześniej przymierzano go do zarządu województwa, ale na razie zrezygnowano z planu). Warzocha jest absolwentem Wydziału Pedagogicznego Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie. Odbył też studia podyplomowe w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie.
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
