- Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że mężczyzna prawdopodobnie uderzył w sarnę, która stłukła przednią szybę i wleciała do samochodu poważnie raniąc kierowcę. Ten stracił panowanie nad pojazdem, wypadł z drogi i zatrzymał się około stu metrów dalej w polu - dowiedział się serwis myglogow.pl.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło we wtorkowy poranek, około godziny 5:30, na ul. Piłsudskiego w Głogowie.
Za kierownicą znajdował się Dominik Płócienniczak, piłkarz ręczny Grunwaldu Poznań i były zawodnik Chrobrego Głogów oraz Piotrkowianina.
Czytaj też: Wielkie przełamanie w Lechu i sporo kontrowersji. Zobacz!
- Nie było szans, aby uratować kierowcę - usłyszał serwis myglogow.pl. Efektów nie przyniosła godzinna reanimacja Dominika Płócienniczaka. Nie udało się uratować 34-letniego sportowca.
Po ostatnim sezonie Płócienniczak opuścił szeregi Grunwaldu, bo nie porozumiał się z władzami klubu w sprawie przedłużenia umowy.
- Nie dogadaliśmy się, bo jego pobyt w Poznaniu nie spełnił naszych oczekiwań w sensie sportowym. Jako człowiek Dominik był jednak zawsze wzorem dla młodych szczypiornistów. Imponował zaangażowaniem i sumiennością na treningach. Nie robił też problemów, kiedy trzeba było zagrać na innej niż nominalna pozycji. Dlatego pod koniec sezonu często występował nie jako rozgrywający, tylko jako obrotowy - wspominał Krzysztof Brzeziński, kierownik wojskowych.
Sprawdź też: Sędzia meczu Raków Częstochowa - Lech Poznań zawieszony
Rok temu Płócienniczak był blisko też podpisania kontraktu z Realem Astromalem Leszno. - Wybrał naszą ofertę, choć z Głogowa miałby znacznie bliżej na treningi. Nie wiem jakie miał plany na ten sezon. Prawdopodobnie szukał jeszcze klubu. Z jego doświadczeniem znalezienie nowego pracodawcy nie byłoby na pewno wielkim problemem. Cały zespół informację o wypadku i śmierci Dominika przyjął z ogromnym żalem i smutkiem - dodał Brzeziński.
ZOBACZ TEŻ:
Lech Poznań: Po co jest VAR, skoro sędziowie nie konsultują ...
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
