Donald Trump potwierdza: wycofujemy część naszych wojsk z Niemiec

Kazimierz Sikorski
pixabay
Potwierdziły się informacje amerykańskiej "Wall Street Journal" o wycofaniu części wojsk USA z Niemiec. Chodzi o 9,5 tysiąca ludzi.

Potwierdziły się informacje amerykańskiego dziennika „Wall Street Journal” z początku miesiąca: prezydent Donald Trump zredukuje wojska USA, stacjonujące w Niemczech do 25 tysięcy.

Z relacji Reutersa wynika, iż Donald Trump wyjaśniał dziennikarzom, że ponieważ Niemcy nie wydają na obronność tyle, ile wymaga od nich NATO ( czyli 2 proc. PKB), w związku z tym, do czasu, aż Berlin nie będzie płacić więcej, Amerykanie zredukują swoje siły w tym kraju.

- Od lat zalegają i są winne NATO miliardy dolarów, które muszą spłacić. My chronimy Niemcy. Oni zaniedbują obowiązki. To nie ma sensu – ocenił prezydent USA.

Źródło:
RUPTLY

Nawet po tej redukcji Niemcy pozostaną krajem, w którym stacjonować więcej wojsk USA niż w jakimkolwiek innym kraju Europy, a wojskowa infrastruktura USA w Niemczech będzie miała ogromne znaczenie dla realizacji amerykańskich operacji w Afganistanie i Iraku.

Chodzi na przykład o lotnisko w Ramstein w Nadrenii-Palatynacie, skąd ruszają na misje samoloty na Bliski Wschód i Afganistan.
Z kolei kwatera główna w Stuttgarcie koordynuje amerykańskie siły w Europie i Afryce, a w Landstuhl koło Ramstein pozostanie największym szpitalem wojskowy poza USA.

W czasie tak zwanej zimnej wojny Amerykanie mieli w Niemczech około 300 tysięcy żołnierzy.
Już po wcześniejszych informacjach „Wall Street Journal" pojawiły się sugestie, że część wycofywanych żołnierzy USA z Niemiec mogłaby trafić do Polski oraz i do innych sojuszników Stanów Zjednoczonych. Tych informacji nie potwierdził wcześniej ani teraz Waszyngton czy Pentagon.

Z informacji „Wall Street Journal” wynikało, że chodzi o wycofanie z Niemiec do września tego roku 9,5 tys. amerykańskich żołnierzy.

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Informacje o wycofywaniu amerykańskich wojsk z Niemiec skrytykowali już Demokraci. Przeciwni jej są również niektórzy politycy Niemiec, którzy przypominają o amerykańskich zobowiązaniach do obrony naszego kontynentu przed awanturnicza polityką Rosji.

Początkowo politycy niemieccy ze spokojem reagowali na zapowiedzi Waszyngtonu.

Szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas w spokojnym tonie mówił o dobrej współpracy wojskowej ze Stanami Zjednoczonymi, i dodawał, że oznacza ona korzyści dla Berlina i Waszyngtonu.

Pojawiły się z czasem mocniejsze słowa dochodzące z Berlina, że taki ruch Waszyngtonu wstrząsnęłaby podstawami stosunków transatlantyckich. Padają głosy, że Donald Trump wysłał po raz kolejny ostrzeżenie do Europu: musicie w większym stopniu liczyć na siebie. Na to niektórzy niemieccy liderzy zalecali jednak utrzymywanie rozmów z Waszyngtonem.

Z otwarta krytyką takiego pomysłu wyszedł generał Ben Hodges , były dowódca amerykańskich sił lądowych w Europie: wycofanie wojsk z Niemiec byłoby „kolosalnym błędem" i „prezentem" dla prezydenta Rosji Władimira Putina".

Dodał on, że siły amerykańskie nie są w Europie po to, by chronić Niemcy, tylko są tam częścią NATO, które ma chronić wszystkich członków, łącznie z USA.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

W.Kosiniak-Kamysz: Zawsze młodzi ludzie głosują przeciwko obecnej władzy

ROZMOWA
W.Kosiniak-Kamysz: Zawsze młodzi ludzie głosują przeciwko obecnej władzy

Wróć na i.pl Portal i.pl