"Nowości" dotarły do nowych informacji w sprawie miłosnej tragedii w Unisławiu i dalszych losów oskarżonego w tej sprawie 46-letniego inżyniera Łukasza M. Mocno wiąże się one z Toruniem - to tutaj obecnie mężczyzna, w ramach dozoru policji, co tydzień melduje się na Komisariacie Policji Toruń Rubinkowo.
A dlaczego człowiek o oskarżony o zabójstwo i to dokonane z zamiarem bezpośrednim, które zagrożone jest nawet karą dożywocia, nie jest tymczasowo aresztowany? Oto szczegóły.
Skuteczny adwokat Łukasza M. przekonał Sąd Okręgowy w Toruniu
Kilka dni temu Prokuratura Okręgowa w Toruniu zakończyła długie i niełatwe śledztwo w sprawie tragedii, która 3 listopada 2022 roku rozegrała się w Unisławiu. Tutaj, przy ul. Parkowej, na tyłach komisariatu policji i Urzędu Gminy, postrzelony został śmiertelnie z pistoletu 30-letni Daniel K.
Traktorzysta Daniel K. był mężem Anny, ekspedientki sklepowej. Małżonkowie byli w trakcie rozwodu. Kobieta weszła w nowy związek ze wspomnianym wcześniej Łukaszem M., starszym od niej inżynierem. Jej mąż nie mógł się z tym pogodzić i między innymi zaatakował fizycznie kochanka przed hotelem w Łysomicach.
Krytycznego 3 listopada 2022 roku natomiast chciał mu wymierzyć sprawiedliwość w Unisławiu. Tak się jednak nie stało - to Łukasz M. wyciągnął pistolet (strzelał sportowo i miał pozwolenie na broń) i zabił Daniela K.
Prokuratura zarzut zabójstwa Łukaszowi M. postawiła szybko i już 5 listopada 2022 roku, na wniosek śledczych, Sąd Rejonowy w Toruniu zdecydował o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na trzy miesiące. Tę decyzję jednak skutecznie zaskarżył jego obrońca. Adwokat Maciej Pawlicki podkreślał, że jego klient wcześniej został przez Daniela K. dotkliwie pobity i krytycznego dnia użył broni w uzasadnionych okolicznościach.
Już 29 listopada 2022 roku Sąd Okręgowy w Toruniu uchylił decyzję o areszcie i Łukasz M. opuścił zakład karny w Bydgoszczy. Wyszedł na wolność. Musiał jednak spełnić i spełnił inne warunki - w ramach tzw. wolnościowych środków zapobiegawczych zapewniających prawidłowość postępowania.
Wpłacił 50 tys. zł, ma dozór policji w Toruniu i może już spotykać się z Anną
Łukasz M., a w zasadzie jego rodzina, po pierwsze musiał wpłacić 50 tysięcy zł poręczenia majątkowego. Objęty został też dozorem policji oraz zakazem opuszczania kraju połączonym z zatrzymanie paszportu. W ramach dozoru najpierw trzy razy w tygodniu musiał się meldować na komisariacie w Unisławiu. I to czynił.
-Potem prokurator samodzielnie zmienił to decyzję Sądu Okręgowego w Toruniu o wolnościowych środkach zapobiegawczych rozszerzając dozór policji o zakaz kontaktowania się ze wszystkimi świadkami postępowania, w tym z Anną K. - mówi "Nowościom" prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury.
Przebywający więc na wolności nie mógł zatem widywać się i rozmawiać nawet z kobietą. To jednak się zmieniło.
-5 grudnia 2023 roku Sąd Rejonowy w Toruniu uchylił podejrzanemu zakaz kontaktowania się z Anną K. W dalszej kolejności natomiast Łukaszowi M. zmienione zostało miejsce dozoru na Komisariat Policji Toruń Rubinkowo. Tutaj mężczyzna zobowiązany został do stawiania się już jeden dzień w tygodniu - kończy prokurator Kukawski.
To będzie trudny proces. Argument obrony koniecznej na pewno się pojawi
30-letni Daniel K. osierocił dwoje dzieci. Teraz mężczyzna oskarżony o jego zabójstwo oczekuje już tylko na swój proces sądowy. Ten toczyć się będzie w Sądzie Okręgowym w Toruniu.
Za zarzucane Łukaszowi M. zabójstwo dokonane z zamiarem bezpośrednim grozi nawet dożywocie. Jak można się domyślać, broniący oskarżonego adwokat będzie podnosił argument działania w obronie koniecznej.
Biegli badający Łukasza M. orzekli, że krytycznego dnia, oddając strzały z pistoletu, był poczytalny. Wskazali jednak, że "działał w poczuciu zagrożenia, które wzbudziło u niego nieuświadamiane stany lękowe i wyzwoliły nadmierną reakcję obronną przed zagrożeniem".
Do sprawy będziemy w "Nowościach" wracali.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
