Jak informuje zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu, Magdalena Chodyna o zdarzeniu służby zostały powiadomione przez pogotowie ratunkowe, które wezwali rodzice. Reanimacja dziecka niestety nie powiodła się. Ze wstępnych ustaleń nie wynika, aby maleństwo miało ślady przemocy.
Jednak, jak zaznacza prokurator Chodyna niezbędna jest opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej, aby dowiedzieć się co było przyczyną zgonu dziecka. Zatrzymani to rodzice dziewczynki. Żadne z nich nie usłyszało póki co zarzutów.
- Śledztwo jest w toku i na bardzo wstępnym etapie. Wykonujemy niezbędne czynności - podkreśla prokurator Magdalena Chodyna.
Do tragedii doszło w czwartek, 3 kwietnia w jednej z kamienic na Starówce w Grudziądzu. Do sprawy wrócimy.
AKTUALIZACJA. GODZ. 15
Biegły we wstępnej, ustnej opinii wskazał, że śmierć dziecka miała cechy tzw. śmierci nagłej. Maleństwo nie miało obrażeń, skutkujących udziałem tzw. osób trzecich.
- Na ten moment z opinii przedstawionej przez biegłego nie wynika, by śmierć dziecka była wynikiem działania rodziców - informuje prokurator Magdalena Chodyna. - W trakcie sekcji zabezpieczono do dalszych badań histopatologicznych wycinki ciała i krew dziecka. Być może wyniki tych badań dadzą odpowiedź co było bezpośrednią przyczyną zgonu.
Rodzice byli pijani. Nie żyje 11-miesięczna dziewczynka
Jak się okazuje, w trakcie czynności w tej sprawie okazało się, że rodzice byli pijani. - W wydychanym powietrzu badanie wykazało, że każde z nich miało po około promila alkoholu rano, gdy byli zatrzymywani - informuje prokurator Magdalena Chodyna.
Dlatego też, zarządzono aby pobrać od pary dodatkowo krew do dalszych badań na zawartość alkoholu.
Matka i ojciec usłyszeli zarzuty. Jakie? - Narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia oraz spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że spożywali w obecności dziecka alkohol i zajmowali się nim będąc w stanie nietrzeźwości - mówi "Pomorskiej" Magdalena Chodyna, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu. - To, co trzeba podkreślić, to to, że zarzut ma charakter wstępny.
Wobec pary zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci:
dozoru policji (muszą meldować się trzy razy w tygodniu na komendzie policji w Grudziądzu)
nakaz powstrzymania się od nadużywania alkoholu ( weryfikowalne interwencjami policji)
zakaz opuszczania kraju
31-letnia matka dziewczynki złożyła już wyjaśnienia. - Przyznała się do popełnienia zarzucanego czynu i przedstawiła swoją wersję zdarzeń, która koresponduje z dotychczasowymi ustaleniami postępowania - dodaje prokurator Chodyna.
Gdy rozmawialiśmy z prokurator Chodyną, przesłuchanie 35-letniego ojca dziecka trwało. Kobieta podczas przesłuchania okazała skruchę... płakała.
Mogą do więzienia trafić na trzy lata
Z ustaleń śledczych wynika, że w ostatnim roku policja nie interweniował w miejscu, w którym doszło do tragicznego zdarzenia. Rodzina nie miała Niebieskiej Karty. W chwili dramatu i podejmowanych czynności, pod opieką pary znajdowała się tylko jedenastomiesięczna dziewczynka, która zmarła. Czy podejrzani mieli jeszcze inne dzieci? - Będzie to przedmiotem naszych ustaleń w toku dalszego śledztwa - wyjaśnia prokurator Chodyna.
Za zrzucany czyn rodzicom jedenastomiesięcznej dziewczynki zgodnie z Kodeksem Karnym grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Polecamy
