- Zauważyłem jak tonie. Znajdowało się poza wózkiem. Ktoś później odebrał ode mnie niemowlę. Przypłynął skuter. Chyba ratownik, który zaczął reanimować tę dziewczynkę.
Feralnego dnia WOPR zabezpieczał regaty klubu żeglarskiego. Skutery ratownicze z pełną obsadą znajdowały się po drugiej stronie awantportu.
- Zareagowaliśmy jak zobaczyliśmy wózek w wodzie - mówi Piotr Dąbrowski prezes słupskiego WOPR-u. - Dziecko było już wyciągnięte, leżało na betonie. Po podanych trzech wdechach sztucznej wentylacji odzyskało oddech. Niemowlę miało z tyłu głowy guza dużych rozmiarów. Najpewniej uderzyło główką o beton. Żaden z ratowników nie był świadkiem zdarzenia.
Relacja szefa WOPR
Stan zdrowia 3,5 miesięcznej Oliwii, która w sobotę wpadła do kanału portowego w Ustce pozostaje bez zmian. Dziecko, które jak potwierdza słupska prokuratura doznało urazu głowy, zostało wprowadzone w stan śpiączki farmakologicznej. Na oddział gdańskiego szpitala trafiło jeszcze w sobotę transportem lotniczym ze Słupska.
Policja, która bada sprawę zabezpieczyła dziś nagranie z monitoringu należącego do Kapitanatu Portu w Ustce. Film do ustaleń wniesie niewiele z uwagi na jego słabą jakość.