- Problem jest taki, że nie ma fizycznie dostępu do środków ochrony osobistej oraz środków dezynfekcyjnych - mówi dr Tadeusz Jędrzejczyk, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego. - To nie jest kwestia pieniędzy, ale braków na rynku.
Koronawirus. Pomorze: Dostawy nie dochodzą. "Każdy dzień zwiększa ryzyko"
Zapotrzebowanie złożone w miniony wtorek w imieniu pomorskich szpitali (m.in. ponad 200 tysięcy maseczek ochronnych, ponad 60 tysięcy jednorazowych fartuchów i ponad 10 tysięcy litrów płynów dezynfekcyjnych) mimo wcześniejszych zapowiedzi nie zostało do tej pory zrealizowane.
Oto opowieść o charyzmatycznych i słynnych lekarzach z Pomorza
- Jedziemy na rezerwach - mówi lekarka ze szpitala powiatowego na Pomorzu..- Pracujemy w poczuciu ogromnego zagrożenia. Jeśli chory pacjent zainfekuje niezabezpieczonego lekarza lub pielęgniarkę, to zacznie brakować tych, którzy mogą pomóc wam, pacjentom.
Najnowsze informacje z regionu o zagrożeniu koronawirusem!
Według informacji uzyskanej przez nas w piątek, dostawy na Pomorze miały trafić w czasie weekendu. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że uzupełnienie braków w szpitalach powinno nastąpić w najbliższych dniach. Lekarze odpowiadają , że każdy dzień opóźnienia zwiększa ryzyko.
- Aktualizujemy informacje na dzisiaj, nadal dramatycznie brakuje sprzętu - dodaje dr Jędrzejczyk - . A jest on niezbędny nie tylko w szpitalach będących na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem, ale także np. w szpitalu psychiatrycznym na Srebrzysku, gdzie może trafić również pacjent będący nosicielem, u którego objawy zakażenia wystąpią dopiero w trakcie hospitalizacji. Wobec czasu oczekiwania na badania i ograniczonych miejsc izolacji pacjentów oraz konieczności przejęcia pacjentów ze Szpitala Marynarki Wojennej oznacza to większe ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa wewnątrz populacji szpitalnej. Dotyczy to oczywiście nie tylko pacjentów długoterminowych.
Pomoc dla szpitali. Właściciele sklepów się skrzykują do pomocy, a krawcowe szyją maseczki
Na portalach społecznościowych od kilku dni pojawiają się apele do właścicieli gabinetów kosmetycznych i weterynaryjnych o przekazywanie szpitalom masek, rękawiczek jednorazowych, fartuchów. Do szpitali zgłaszają się już osoby, oferujące pomoc w szyciu maseczek.
- Znajoma jest krawcową - mówi pielęgniarka z Kościerzyny. - Powiedziała, że jeśli damy jej materiał, może siadać już dziś przy maszynie.
Przeczytaj także:
- Ręce już krwawią od środków dezynfekujących, krem, rękawiczki, znowu dezynfekcja i tak w kółko. Dziś nie było czasu na kawę ani na ciepły posiłek. Nie ja jedyny dziś nie jadłem. - pisze o swojej pracy ratownik medyczny z Gdańska. - System ma nas w d....., praca na kontraktach/własne działalności, słabe płace, 300-400 h w miesiącu, Zus ponad 1400 zł w nagrodę za pracę, brak przerw, siku w szpitalu.
