"Mądre i empatyczne. Nasze autorytety i nasza duma" - pisał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski o kandydatkach do tytułu "Warszawianki Roku", wśród których była Katarzyna A. Już wtedy taka nominacja budziła zdumienie. Kobieta znana jest bowiem z agresywnych i wulgarnych zachowań na protestach i happeningach antyrządowych, w związku z którymi do sądu skierowano już 15 aktów oskarżenia. Głośno było o niej m.in. za sprawą inwektyw skierowanych do funkcjonariuszki policji. "Stara ku**, liżesz d**ę Kaczyńskiemu!" – krzyczała.
Takie zachowania nie stały się jednak dla stołecznych radnych Platformy Obywatelskiej powodem dla którego jej honorowanie należałoby uznać za nie na miejscu. W tym tygodniu pojawiła się informacja, że zamierzają oni złożyć wniosek o przyznanie "babci Kasi" Nagrody m.st. Warszawy, która mogłaby się wiązać nawet z przyznaniem jej 40 tys. złotych. Doniesienia te także wywołały ogromne emocje.
W czwartek w sprawie nastąpił nagły zwrot. "'Babcia Kasia' nie jest już kandydatką stołecznej Platformy Obywatelskiej do Nagrody m.st. Warszawy" – poinformował na Twitterze dziennikarz tygodnika "Wprost" Dariusz Grzędziński. Jak dodał, przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska wycofała dziś kandydaturę, którą wcześniej zgłosiła. "Dwie doby zajęła refleksja" – podsumował dziennikarz.
Wprost.pl
