Nowy menedżer Banderozy, który przejął lokal w marcu twierdzi, że nie ma innego wyjścia. Żeby mieć z czego żyć musi zacząć zarabiać. Podobnie myślą jego pracownicy.
Otwierają dyskotekę, bo muszą
- Wynająłem lokal w najgorszym momencie, bo zaraz zaczęła się pandemia i związane z nią obostrzenia.
Dziś (12 stycznia) mam jeszcze ostatnie spotkanie z prawnikami i ono zdecyduje, czy lokal zostanie otwarty. Wcześniej jednak mówili oni, że obostrzenia były wprowadzone niezgodnie z konstytucją, więc pewnie dzisiaj to potwierdzą – mówi menedżer lokalu, który nie chce ujawnić swojego nazwiska.
Już można rezerwować miejsca na sobotnią zabawę. Na dyskotekę zostaną wpuszczone tylko osoby, które ukończyły 16 lat. Zabawa ma się rozpocząć o godzinie 21, a wejście kosztuje 20 zł.
- Mega informacja. Już w najbliższą sobotę #otwieraMY. Cieszycie się? - napisali w mediach społecznościowych przedstawiciele popularnej Banderozy. Pod tym postem pojawiło się kilkadziesiąt komentarzy, a zdecydowana większość osób jej piszących, cieszy się z ponownego otwarcia lokalu.
Banderoza szuka barmanów
- Od marca prawie nic nie zarobiłem, a stałe koszty związane z wynajęciem lokalu i stałymi opłatami wynoszą ok. 10 tysięcy miesięcznie.
Z rządowej tarczy dostaliśmy tyko tyle pieniędzy, które pozwoliły nam na pokrycie 10 proc. strat jakie w tym czasie ponieśliśmy – mówi menedżer Banderozy.
Kilka dni temu w sieci pojawiły się informacje, że Banderoza poszukuje do pracy barmanek i barmanów.
