Właściciele dwóch klubów w Pasażu Niepolda otworzyli w sobotę, 9 stycznia, swoje lokale. DJ puszczał przeboje, bar był otwarty, ludzie bawili się na parkiecie. Żeby wejść do klubów Wall Street i Boogie Club należało wypełnić deklarację przystąpienia do partii strajk przedsiębiorców, bo oficjalnie było to spotkanie poświęcone budowaniu wrocławskich struktur partii "strajk przedsiębiorców".
Czytaj więcej:Dyskoteka w Pasażu Niepolda: “Zakładamy partię” - przekonuje właściciel lokalu
Właściciele są zadowoleni z zainteresowania i liczby uczestników, którzy w sobotnią noc odwiedzili kluby. - W każdy kolejny weekend drzwi do lokalu będą otwarte. Nie liczyliśmy jeszcze formularzy przystąpienia do partii, które do nas wpłynęły, ale mieliśmy wiele potwierdzeń od ludzi, że będą zainteresowani przyjściem na kolejne spotkania - zapowiada współwłaściciel Jakub Kuczyński.
Policja zawiadamia prokuraturę
Policja 9 stycznia kontrolowała Pasaż Niepolda dwa razy. Obecnie mundurowi prowadzą czynności wyjaśniające wobec kilkudziesięciu osób, które nie zakrywały ust i nosa oraz nie zachowywały dystansu społecznego.
- Te osoby muszą liczyć się z możliwością otrzymania grzywny w wysokości 1000 złotych, a także o ich zachowaniu poinformowane zostaną służby sanitarne - informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z komendy miejskiej policji.
Mundurowi rozmawiali także z właścicielami lokali i poinformowali ich, że z powodu dużej liczby osób w klubach grozi im odpowiedzialność karna z art. 165 kodeksu karnego, który mówi, że kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej […], podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
- Całość materiału zebranego podczas działań przez wrocławskich policjantów zostanie przekazana do Prokuratury Rejonowej Wrocław-Stare Miasto. Funkcjonariusze skierują również wnioski do służb sanitarnych o nałożenie kar administracyjnych na organizatorów imprez oraz ich uczestników za rażące naruszenie obowiązujących przepisów sanitarno-epidemiologicznych. Warto przypomnieć, że ich wysokość może sięgnąć nawet 30 tys. złotych - mówi Krzysztof Marcjan.
Prawnik uważa, że ograniczanie działalności gospodarczej narusza konstytucję
W to, że właściciele lokali zostaną ukarani, wątpi radca prawny Marcin Zatorski. Jego zdaniem przepisy dotyczące ograniczenia wolności gospodarczej naruszają konstytucję.
- Na pierwszy rzut oka wygląda to jak obejście prawa. Tylko teraz pytanie: jakiego prawa? W moim odczuciu, i nie jestem w tym odosobniony, wszystkie te zakazy prowadzenia działalności gospodarczej naruszają konstytucję, czyli najważniejszy akt prawny, bo naruszają naszą wolność - mówi Marcin Zatorski z kancelarii Zatorski & Wspólnicy.
- Gdybym miał doradzić któremuś z tych przedsiębiorców, to proponowałbym oczywiście nie przyjąć żadnego mandatu ani od policji, ani od sanepidu i wszedł na drogę postępowania sądowego w odpowiednim trybie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Bardzo prawdopodobny jest wyrok, który uchyliłby decyzję organów inspekcji sanitarnej i uniewinniłby również, jeżeli byłaby taka sprawa o wykroczenie przed sądem karnym. W innej sprawie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu uznał, że te zakazy są pozbawione podstawy prawnej i to uzasadnienie jest bardzo mocne - dodaje Zatorski i przekonuje, że prowadzący działalność nawet nie powinni szukać pretekstów w rodzaju zakładania partii, tylko normalnie pracować.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
