Kilkadziesiąt osób zebrało się w niedzielę po południu na pl. Solidarności w Szczecinie. O godz. 16 rozpoczęła się tam demonstracja "Dzień Kobiet bez kompromisów".
- Przez ostatnie sześć lat prawica, Prawo i Sprawiedliwość oraz kościół katolicki, ultrakonserwatywni fundamentaliści odebrali nam wszystkie nasze podstawowe prawa. Prawo dostępu do refundowanej antykoncepcji, do tabletki "dzień po" bez recepty, prawo do dobrej opieki okołoporodowej, godnej opieki w przypadku poronienia. Ostatnim gwoździem do trumny było odebranie prawa do decydowania o sobie, wolnego wyboru wtedy, gdy jesteśmy w ciąży, której płód jest uszkodzony, nawet gdy ma wadę śmiertelną. PiS przejechało walcem po wszystkich prawach kobiet, nie pytając nas o zdanie. Dlatego od wielu miesięcy jesteśmy na ulicy i walczymy - mówi Katarzyna Kotula, zachodniopomorska posłanka Lewicy.
Podczas demonstracji zbierano podpisy pod projektem ustawy Lewicy "Legalna aborcja bez kompromisów", który ma trafić pod obrady Sejmu.
O poparcie szczecinian i składanie podpisów proszono także pod petycją OSK Szczecin dotyczącą zmiany nazwy obecnego skweru im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego na skwer im. Praw Kobiet.
- Dzień Kobiet u zarania miał sens polityczny. Nie był ludycznym świętem, karnawałowym powodem do spotkań, w ramach której mężczyźni żartobliwie oddają kobietom na 24 godziny panowanie nad światem. Dziś mamy te wszystkie możliwość, które na początku dwudziestego wieku wywalczyły dla nas nasze babki. Więc zgodnie z tradycją, domagamy się poszanowania praw. Trudno dziś uwierzyć, że mimo naszego uporu, prawo antyaborcyjne w Polsce jest jednym z najbardziej restrykcyjnych na świecie - mówi prof. Inga Iwasiów, literaturoznawczyni.
Pojawiły się też osoby, które były przesłuchiwane w związku z organizacją protestów w regionie.
- Nasza miejscowość wyszła na ulicę, bo nie zgadzamy się z tekturowym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. W Myśliborzu są dwie małe przychodnie, nie mamy dostępu do lekarzy, zwłaszcza w pandemii. Najbliższe szpitale są w Dębnie i Barlinku. Reszta porządnych specjalistów to Szczecin i Gorzów Wielkopolski. Kobiety, a w szczególności te z okolicznych wiosek, mają przekichane. Jeżeli zajdzie w ciążę i jej życie jest zagrożone lub płód bardzo uszkodzony, nie ma dostępu do lekarzy. Dojechać można tylko prywatnym samochodem. Dlatego Myślibórz wyszedł i wychodzić będzie. Dostałam wezwanie na policję, zgłosiłam się. Byłam zastraszana, że jeżeli nie przyjmę mandatu, to sąd mi go podwyższy - mówi Milena Kwiatkowska z Myśliborza.
CZYTAJ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
O swoich trwających ponad cztery godziny przesłuchaniach w kilku różnych sprawach związanych m.in. ze Strajkiem Kobiet opowiadała również Monika "Pacyfka" Tichy.
- Zarzucono mi, wiele rzeczy, m.in. że obraziłam czyjeś uczucia religijne mówiąc o tym, że pewien biskup powiedział głupoty. Czy oni wierzą w biskupa, czy Boga? Panie Ziobro, panie Jaki, panie radny (Dariusz Matecki - przyp. red), jeżeli myślicie, że jesteście w stanie mi zrobić krzywdę, to się mylicie. Nie cofnę się ani o krok, dopóki przez was krzywdzona będzie choć jedna osoba w kraju. Wam nie chodzi o dzieci, tylko o rządzę władzy - opowiadała Monika Tichy.
CZYTAJ TEŻ:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
