„Edukację traktuje się jako koszt, nie „inwestycję”. Polskie szkoły w opłakanym stanie

Magdalena Ignaciuk
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Niewygodne krzesła, obdrapane sale gimnastyczne, kredowy pył unoszący się w powietrzu i stołówki, które straszą zamiast karmić – tak wygląda codzienność polskich uczniów? W XXI wieku nasze szkoły wciąż są przestarzałymi budynkami, w których komfort i motywująca przestrzeń to luksus zarezerwowany dla nielicznych. Czas postawić pytanie: czy polska szkoła jest w ogóle gotowa na naukę, czy nadal tkwi w epoce, którą reszta świata dawno zostawiła za sobą?
  • Polskie szkoły stoją w miejscu od dekad – przestarzałe sale, sprzęt z drugiej ręki, brak nowoczesnej infrastruktury.
  • Brak inwestycji w edukację odbija się na komforcie uczniów i jakości nauczania.
  • Różnice w poziomie wyposażenia szkół coraz bardziej rzucają się w oczy, a finansowanie nadal kuleje.
  • Niezbędne są nie tylko fundusze, ale i otwartość na zmiany oraz nowoczesne podejście do edukacji.

Spis treści

Korytarze, sale i tablice – polskie szkoły tak samo wczoraj, tak samo dziś

Większość placówek edukacyjnych w Polsce nie przeszła poważnych remontów od dziesięcioleci. Widok długich korytarzy, bez możliwości wygodnego siedzenia, brak szafek, w których można byłoby zostawiać rzeczy to wciąż codzienność wielu polskich uczniów. I chociaż coraz częściej widzimy szkoły z pufami czy kanapami na korytarzach, stołami do ping-ponga lub innymi przedmiotami służącymi do relaksu, to wciąż jest to przykra mniejszość.

– Nadal zaskakuje mnie lista potrzeb szkół i ich dyrektorów. Niemal każdy dyrektor potrzebuje w swojej szkole nowych komputerów do każdej z sal lekcyjnych oraz nowych pracowni komputerowych. W XXI wieku, kiedy mówimy o cyfryzacji procesów, polska szkoła boryka się z brakiem elementarnego sprzętu lub pozyskuje go z datków od firm i poleasingowych zakupów – mówi Strefie Edukacji Katarzyna Przybysz, nauczycielka i autorka bloga Fundusze na edukację.

Niedziałające komputery lub ich całkowity brak, podobnie z tablicami interaktywnymi, rzutnikami. Szkolny informatyk po godzinach ma dbać o sprzęt. Bez dodatkowego wynagrodzenia i z marnym skutkiem. W niektórych szkołach wciąż zobaczymy kredowe tablice, z których pył sypie się na podłogę i wszystkich wokół.

– Zaskoczeniem są również, nadal powszechne, kredowe tablice wiszące często obok dotykowych monitorów i tablic interaktywnych. Polska szkoła nadal „stoi kredą”, co widać na udostępnianych w mediach społecznościowych zdjęciach nowoczesnych notatek graficznych, wykonanych kredą – wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Meble, które uczą cierpliwości

W wielu szkołach wciąż widuje się ławki i krzesła z poprzedniej epoki. Te, które przetrwały lata, teraz wymagają wymiany, bo nie tylko nie zapewniają komfortu, ale też są źródłem dyskomfortu i problemów zdrowotnych. Krzesła, twarde, niewygodne, po 10 minutach chce się wstać i wyjść.

Były takie, gdy chodziłam do szkoły i zapewniałam mamę, że zacznę nosić ze sobą poduszkę, bo nie dam rady siedzieć. Gdy uczyłam w szkole, ku mojemu zdziwieniu, nadal tam były. Jasne, przyjazne i nowoczesne sale były wyjątkami, trzymanymi pod kluczem, zarządzanymi przez jednego nauczyciela, który nie opuszczał swojej wypieszczonej klasy na krok. Niektórzy uczniowie nie mieli nawet szansy jej zobaczyć.

We wrześniu przez Polskę przetoczyła się fala upałów. Wiele szkół odwoływało i skracało lekcje, w budynkach nie można było wytrzymać. Klimatyzacja w szkołach to wciąż sfera marzeń. Wentylatory znajdują się w szkołach tylko przez upór nauczycieli lub rodziców, którzy finansują taki sprzęt.

– W XXI wieku polskie placówki to miejsca, gdzie kolorową i ciekawą przestrzeń traktuje się jak innowację. Powstają nawet programy grantowe wspierające takie zmiany i ich pomysłodawców – dodaje nauczycielka.

Stołówki i sale gimnastyczne – dlaczego szkoła nie zachęca?

Przygnębiający stan stołówek i kuchni szkolnych to kolejny problem. W wielu szkołach serwuje się posiłki w ciasnych, źle wentylowanych (śmierdzących) i zaniedbanych stołówkach, co odstrasza uczniów. Brak estetyki i higieny w tych miejscach sprawia, że po prostu odechciewa się jeść. Podobnie z salami gimnastycznymi – niewystarczająca ilość sprzętu, zniszczone podłogi, przestarzałe drabinki, obdrapane kozły z lat 90. i boiska wołające o pomoc.

Wielu ekspertów zwraca uwagę na fakt, że stan techniczny tych miejsc wpływa na podejście uczniów do zajęć sportowych i wyrabiania zdrowych nawyków.

– Przestrzeń, w której spędzamy dużo czasu ma ogromny wpływ na nasze zachowania, zachęca lub zniechęca do wszelkiej aktywności, kształtuje naszą osobowość. Przestrzeń szkolna, poprzez warunki, urządzenie, formułę architektoniczną ma ogromny wpływ na kształt i efekty edukacji. Szczególnie ważne jest zadbanie o harmonię pomiędzy przestrzenią publiczną a prywatną i intymną, tak niezwykle potrzebnych nie tylko uczniom ale także nauczycielom – czytamy w publikacji Fundacji Szkoła z Klasą.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, ale nie tylko

– Oczywiście można szukać wielu powodów tej sytuacji. Trudno zebrać w kilku słowach te, o których mówią nauczyciele i dyrektorzy. Moim zdaniem głównym problemem są finanse, bo w naszym kraju edukację traktuje się jak „koszt”, nie „inwestycję” – zauważa Katarzyna Przybysz.

Trudno wyobrazić sobie, by uczniowie mogli w pełni czerpać radość z nauki, kiedy muszą spędzać czas w szkołach, które od lat nie przeszły gruntownych remontów. W sytuacji, gdy budżety wielu samorządów są ograniczone, a inwestycje w edukację często schodzą na dalszy plan, pojawia się pytanie, kiedy doczekamy się poprawy?

Niektóre szkoły ratują się, organizując zbiórki na remonty lub pozyskując środki zewnętrzne, ale to kropla w morzu potrzeb. Jest też druga strona medalu...

– Jest również druga strona medalu: otwartość na zmiany i wyjście ze strefy komfortu. Za ich brak odpowiedzialni są wyłącznie nauczyciele. Znam wielu wspaniałych nauczycieli, którzy nieustannie dążą do samorozwoju i szeroko pojętej „zmiany”. Niestety, mam również inne doświadczenia. Poznałam wielu takich nauczycieli, którzy „nie podążają” za pędzącym światem i jego wyzwaniami – wyjaśnia ekspertka.

Jest światełko w tunelu?

– Z pewnością każda sytuacja, szkoła, społeczność lokalna ma swoje potrzeby, zasoby i ograniczenia. Jedno jest pewne – do zmian potrzeba nie tylko wizjonerów i liderów, ale też ram prawnych, w ramach których mogą działać – podsumowuje.

Katarzyna Przybysz – nauczycielka biologii i chemii w Szkole Podstawowej im. Tysiąclecia Państwa Polskiego w Dzierzgoniu. Członkini grupy eduzmieniaczy „Superbelfrzy RP”, pasjonatka nowoczesnych technologii i pracy projektowej. Prelegentka na konferencjach, metodyk, prowadząca warsztaty z zakresu edukacji przyrodniczej i finansowej, autorka licznych publikacji oraz wykładowczyni zaangażowana w pozytywne zmiany w polskim systemie oświaty. Współautorka programu nauczania oraz podręcznika do przyrody „Poznajemy przyrodę” (WSiP). Fundraiser edukacyjny, autorka bloga funduszenedukacje.com, nagrodzona w 2024 roku tytułem „POLKA XXI wieku”.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kawusia
Należy dać więcej kasy nauczycielom! 9 tysiecy miesięcznie za 80h miesięcznie to jałmużna!

Przecież my mamy studia!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl