Edyta Górniak swojej ostatniej sesji w Payboyu nie będzie wspominała dobrze. Jak się okazało, zgodziła się na nią tylko i wyłączenie ze względu na namowy byłego męża Dariusza Krupy.
"Użył takiego argumentu, że jesteś mężatką, to możesz, bo gdybyś nie była mężatką, to głupio, tak jakbyś szukała sobie atencji" - wyjawiła artystka.
Edyta Górniak pojawiła się w Playboyu łącznie trzy razy, a ostatnia sesja miała miejsce w 2006 roku. Z czasem stwierdziła jednak, że nie chce już pozować nago, a swoją decyzję tłumaczyła tym, że jest to "wbrew jej filozofii".
Ostatnia sesja wbrew woli artystki
Chociaż od ostatniej sesji dla popularnego magazynu minęło już wiele lat, to Edyta Górniak nie będzie wspominała jej dobrze. Wszystko ze względu na to, że zrobiła to wbrew swojej woli, a zgodziła się pod namową jej byłego męża Dariusza Krupy, z którym związała się w 2001 roku.
50-latka w rozmowie z "Faktem" ujawniła kulisy swojej zgody na rozbieraną sesję.
- Zrób sobie takie zdjęcia, póki jesteś młoda, bo potem nie będziesz chciała takich zdjęć zrobić. A prawda jest taka, że ja dałam się namówić byłemu mężowi na taką sesję. Użył takiego argumentu, że jesteś mężatką, to możesz, bo gdybyś nie była mężatką, to głupio, tak jakbyś szukała sobie atencji - relacjonowała Edyta Górniak.
Czy artystka zgodziłaby się na kolejną rozbieraną sesję?
Edyta Górniak została zapyta o to, czy zgodziłaby się na kolejną rozbieraną sesję. Artystka bez większego namysłu miała odpowiedzieć: "Nie, nie wzięłabym udziału".
Widać więc wyraźnie, że Górniak nie ma wielkiego sentymentu do ostatniej rozbieranej sesji.
"Mam nadzieję, że kiedyś strzelą pioruny w ten cały internet i wszystko się skasuje" - dodała w rozmowie z "Faktem' artystka.

lena