Już kilka lat temu w samorządowych dokumentach znalazło się wskazanie wschodniej Wielkopolski jako miejsca na budowę elektrowni atomowej. Temat wrócił za sprawą XXXI posiedzenia sejmiku województwa wielkopolskiego i wypowiedzi marszałka Marka Woźniaka.
- Jestem gotów oficjalnie wystąpić z takim samym pytaniem, z jakim wystąpił pan wicepremier Jarosław Kaczyński, nie wiem tylko, czy mi tak samo odpowiedni minister odpowie, ale zobaczymy. Bardzo chętnie wystąpię, powiem, że jesteśmy zainteresowani i w czym możemy ewentualnie pomóc, żeby ta lokalizacja we wschodniej Wielkopolsce elektrowni atomowej zaistniała, bo wiemy, że przed podjęciem decyzji potrzebna jest jeszcze kampania społeczna
– mówił Woźniak.
Polska energetyka musi się zmienić
O planie budowy elektrowni atomowej w Polsce wiadomo od dawna. Ewentualna inwestycja byłaby czasochłonna.
- Wynika to z dużych formalności, jeśli chodzi o segment bezpieczeństwa jednostek jądrowych. Cały czas brakuje oficjalnej decyzji rządu. Na stole mamy jedynie dokumenty, które przewidują powstanie takiej jednostki, wymienione choćby w „Polskim Ładzie”. Natomiast nie jest to równoznaczne z decyzją. Tak samo brakuje wyłonienia partnera technologicznego i lokalizacji
– wyjaśnia Jakub Wiech z portalu Energetyka24.com.
Technologia atomowa jest potrzebna, o czym przekonuje Wiech. - Stoimy przed koniecznością wygaszania mocy węglowych. Stanie się to w ciągu najbliższych 20, 30 lat. Patrząc na sytuację w systemie elektroenergetycznym, nie jesteśmy w stanie oprzeć się wyłącznie na odnawialnych źródłach energii. Energetyka jądrowa jawi się jako jedyna możliwa opcja – mówi Wiech.
Lokalizacja elektrowni atomowej może budzić obawy?
Marszałek Woźniak zdaje sobie sprawę z obaw, które może wywołać ewentualna decyzja o budowie elektrowni atomowej. W tym celu miałaby być prowadzona kampania.
- Zabezpieczy nas ona przed formułowaniem takich tez, że ściągamy niebezpieczeństwo na mieszkańców Konina i całego regionu, instalując tam coś niebezpiecznego
– dodawał Woźniak.
Wdrożenie technologii w ramach polskiego systemu elektroenergetycznego będzie wymagało odpowiednich działań edukacyjnych.
- Obawy, choć zrozumiałe, nie są uzasadnione. Badania wskazują, że energetyka jądrowa jest najbezpieczniejszym źródłem wytwarzania energii elektrycznej. Co więcej, nie oddziałuje na okolicznych mieszkańców. Przebywanie w pobliżu elektrowni to jest równowartość radiacyjna zjedzenia jednego badania
– dodaje Wiech.
